Tusk: Dziś spotkałem pięć osób bardziej kompetentnych niż komisarz Wojciechowski

Zmarnowałeś ten rok, zmarnowałeś ludziom ich wysiłek, ich pieniądze, ciężką pracę. Można to zrobić od ręki, jeśli komisarz sam zrezygnuje - mówił Donald Tusk podczas wyjazdowego posiedzenia Klubu Parlamentarnego KO w Lublinie, w czasie którego wezwał polskiego komisarza w UE, Janusza Wojciechowskiego, do dymisji.

Publikacja: 18.04.2023 11:39

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: PAP/Artur Reszko

- Wtedy kiedy zdecydowałem się na wezwanie do marszu 4 czerwca, miałem takie absolutne przekonanie, że to co jest dzisiaj potrzebne to pokazanie, że oni nie pozostaną bezkarni, a ludzie nie będą samotni w swoim nieszczęściu i w swojej krzywdzie. Mafia boi się ludzi zorganizowanych, którzy ramię w ramię stają i mówią dosyć tego. Jeśli zobaczą tysiące ludzi na ulicach Warszawy to zastanowią się pięć razy, zanim zdecydują się na podsłuchiwanie opozycji, fałszowanie wyborów, okradanie nas z demokracji - mówił Tusk.

Tusk dodał, że do 4 czerwca politycy PO objadą wszystkie województwa i będą pokazywać, że "ludzie nie są sami" i że "ta władza nie będzie bezkarna".

Tusk do Wojciechowskiego: Chłopie, podaj się do dymisji

Przewodniczący PO mówił też, że "władza zadała wiele ran polskiemu rolnictwu swoją niekompetencją i pazernością". - Dziś warto też głośno zażądać, aby komisarz wyznaczony przez PiS, komisarz ds. rolnictwa w UE (Janusz Wojciechowski), który dwa tygodnie temu rozkładając ręce powiedział, że on czeka na jakieś dyspozycje od (Jarosława) Kaczyńskiego, od PiS-u, od rządu, podał się do dymisji - apelował.

Czytaj więcej

Trela: Gdyby rządziła opozycja nie byłoby kryzysu zbożowego

- Chłopie zrezygnuj - dodał. - Zmarnowałeś ten rok, zmarnowałeś ludziom ich wysiłek, ich pieniądze, ciężką pracę. Można to zrobić od ręki, jeśli komisarz sam zrezygnuje - podkreślił w kontekście kryzysu zbożowego.

- Ja dzisiaj spotkałem tylko w Lipsku, pod Zamościem, co najmniej pięć osób... rozmawiałem z wieloma rolnikami, rolniczkami, z których każda wydawała mi się bardziej kompetentna niż komisarz Wojciechowski ws. rolnictwa - podsumował.

Polskie embargo na zboże z Ukrainy

Rząd po pilnym posiedzeniu Rady Ministrów 15 kwietnia zdecydował, że od soboty do końca czerwca żywość produkowana w Ukrainie nie może być importowana do Polski – czasowy zakaz przywozu objął zboża, mięso, mleko, jaja, owoce i warzywa. Podobną decyzję podjęły Węgry, które zasugerowały też, że zakaz może zostać przedłużony i obowiązywać po 30 czerwca, jeśli UE nie podejmie działań mających chronić węgierskich rolników.

17 kwietnia na wprowadzenie podobnego zakazu zdecydowała się Słowacja, a rozwiązanie takie rozważa również Bułgaria.

Czytaj więcej

„PiS grając zbożem może zachwiać jednością UE przeciw Rosji”

Zakaz importu ukraińskiej żywności do Polski wprowadzono po protestach rolników alarmujących, że spływające od kilku miesięcy do Polski tanie zboże z Ukrainy jest rozładowywane w polskich silosach i nie opuszcza naszego kraju, przez co cena zboża na rynku spada.

Ponadto, jak ujawniła „Rzeczpospolita”, prokuratura wszczęła śledztwo ws. mieszania zboża z Ukrainy, sprowadzanego do Polski jako tzw. zboże techniczne (takie zboże nie było kontrolowane na granicy) z polskim zbożem i sprzedawania go polskim młynom.

Żywność z Ukrainy jest sprowadzana do krajów UE bez cła od wiosny 2022 roku. Decyzja o zwolnieniu ukraińskich produktów z cła miała ułatwić funkcjonowanie ukraińskiej gospodarki w warunkach wojennych oraz umożliwić eksport ukraińskiej żywności zwłaszcza do czasu, gdy Rosjanie blokowali szlak transportowy przez Morze Czarne. Jednak, na mocy tzw. porozumienia zbożowego z 22 lipca 2022 roku szlak ten został odblokowany. Porozumienie to obowiązuje do 18 maja i może zostać przedłużone, ale Rosja stawia warunki, od których uzależnia wydanie zgody na przedłużenie porozumienia i nie wyklucza, że po 18 maja porozumienie wygaśnie.

Dzisiaj spotkałem tylko w Lipsku, pod Zamościem, co najmniej pięć osób... rozmawiałem z wieloma rolnikami, rolniczkami, z których każda wydawała mi się bardziej kompetentna niż komisarz Wojciechowski ws. rolnictwa

Donald Tusk, przewodniczący PO

Wolny handel z Ukrainą to efekt dwóch decyzji. Pierwsza to obowiązująca od 2017 roku umowa DCFTA – bardzo nowoczesna umowa handlowa przewidująca stopniowe znoszenie ceł i innych barier handlowych, której celem było zbliżanie Ukrainy do unijnych standardów gospodarczych i administracyjnych. Druga decyzja to rozporządzenie z 4 czerwca 2022 roku, będące reakcją na agresję Rosji. W tym akcie prawnym na rok znosi się wszystkie środki ochrony handlowej. KE już zaproponowała przedłużenie tego rozporządzenia o kolejny rok.

Polska swoją decyzją o zakazie importu produktów rolnych i żywności łamie oba te akty prawne, bo część produktów z polskiej listy jest zliberalizowana w ramach DCFTA, a część – w ramach antywojennego rozporządzenia. W żadnej z tych spraw Polska nie może działać samodzielnie.

Handel międzynarodowy jest wyłączną kompetencją UE, co oznacza, że państwa członkowskie nie mogą podejmować samodzielnych decyzji dotyczących negocjacji handlowych czy barier handlowych.

- Wtedy kiedy zdecydowałem się na wezwanie do marszu 4 czerwca, miałem takie absolutne przekonanie, że to co jest dzisiaj potrzebne to pokazanie, że oni nie pozostaną bezkarni, a ludzie nie będą samotni w swoim nieszczęściu i w swojej krzywdzie. Mafia boi się ludzi zorganizowanych, którzy ramię w ramię stają i mówią dosyć tego. Jeśli zobaczą tysiące ludzi na ulicach Warszawy to zastanowią się pięć razy, zanim zdecydują się na podsłuchiwanie opozycji, fałszowanie wyborów, okradanie nas z demokracji - mówił Tusk.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść