Przed tygodniem w budynku Komendy Głównej Policji w Warszawie doszło do wybuchu. Szef policji gen. Jarosław Szymczyk miał niechcący uruchomić przywieziony jako prezent z Ukrainy granatnik, który miał być zużyty. Szef MSWiA Mariusz Kamiński oświadczył, że wyklucza dymisję Szymczyka.
Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczęła śledztwo pod kątem "sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach" w postaci "eksplozji materiałów wybuchowych".
Czytaj więcej
Wersja szefa policji będzie weryfikowana, a pytania trafią także do Ukraińców.
Jaka przyszłość czeka gen. Szymczyka? - O tym zdecydują wyniki śledztwa, bo to śledztwo jest prowadzone przez prokuraturę i wyniki tego śledztwa de facto tę sprawę naświetlą - powiedział we wtorek w Radiu Zet rzecznik rządu Piotr Müller.
Dodał, że "w tej chwili nie ma żadnej decyzji" w sprawie zmiany na stanowisku komendanta głównego policji.
- Natomiast jeżeliby wyniki śledztwa pokazały jakieś rzeczy, które musiałyby powodować zmiany w tym obszarze, to wtedy będziemy o nich decydować. Na ten moment, minister Kamiński stwierdził, że takich podstaw nie ma - oświadczył rzecznik.
- Wniosek o powołanie lub odwołanie komendanta głównego policji składa minister spraw wewnętrznych i administracji, to jego kompetencja ustawowa. Stąd wypowiedź ministra Kamińskiego, który, jak rozumiem, chciał na ten etap uciąć spekulacje - dodał Piotr Müller.
Czytaj więcej
Jest taktyczna gra na czas, jest to robione przez układ po to, aby uzgodnić wspólną wersję i zminimalizować ryzyko, żeby komendant (Jarosław Szymczyk) poniósł odpowiedzialność karną - mówił w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem senator Koalicji Obywatelskiej, Krzysztof Brejza.
Rzecznik był pytany, czy podałby się do dymisji, gdyby w sprawie chodziło o niego i gdyby to on nie sprawdził prezentu otrzymanego z Ukrainy. - Ta sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana - odparł.
- Mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdzie komendant główny policji jechał na teren Ukrainy z oficjalną wizytą jako wysoki przedstawiciel państwa polskiego, spotykał się z równorzędnymi przedstawicielami strony ukraińskiej. Podobnie jest w relacjach dyplomatycznych. Jeżeli ja jadę gdzieś z premierem Morawieckim na spotkanie z innym premierem czy prezydentem, to nikt mnie nie kontroluje w samym miejscu, w którym się odbywa spotkanie, ponieważ jest zaufanie do drugiej strony, że odbywa się wszystko zgodnie z procedurami bezpieczeństwa - powiedział Müller.
- Tutaj rozumiem podobnie było po obu stronach, tzn. było zaufanie do obu stron, że obie strony zachowują się w sposób odpowiedzialny i dlatego mówię o tym śledztwie, bo to śledztwo myślę, że tu jest kluczowe w tym obszarze - kontynuował rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego.
Piotr Müller został też zapytany, czy przed świętami Bożego Narodzenia można spodziewać się decyzji ws. Jarosława Szymczyka.
- Myślę, że śledztwo aż tak zaawansowane przed świętami nie będzie, więc ciężko mi powiedzieć, żeby taka gotowość do wyciągnięcia finalnych wniosków była - powiedział.