Do Nowoczesnej przeszło kilku miejskich radnych Platformy Obywatelskiej, o czym pisaliśmy na początku tygodnia.
Roman Mańka z magazynu "Ambasador" pytany o to, czy Nowoczesna zjada PO, odpowiedział, że za wcześnie na taką konstatację.
Mańka przyznał, że istnieje różnica między elektoratem PiS a Platformy Obywatelskiej. - PiS był budowany wokół symboli, a PO wokół interesów związanych z przestrzenią władzy. Gdy jej nie ma, elektorat PO się rozpierzchnął - powiedział publicysta. - Pojawiają się tendencje, by postawić na nowego konia - dodał. W ocenie Romana Mańki, w zależności od tego, kto będzie miał ofensywę sondażową, stanie się drugim ugrupowaniem w zestawieniach, a w końcu może prześcignąć PiS i stać się pierwszym.
- Schetyna nie jest dobry na lidera PO. Doskonale sprawdzał się na stanowisku sekretarza. Ale nie ma talentu do występowania w mediach - ocenił Roman Mańka. - PO pod przywództwem Schetyny się rozpadnie - dodał. Roman Mańka podkreślił, że PO jest ugrupowaniem słabym, znajdującym się w defensywie. - Nie widać tego w Warszawie, ale w strukturach lokalnych tak - powiedział publicysta. Dodał, że Nowoczesna wysuwa się na prowadzenie, co może uruchomić transfery z PO do partii Ryszarda Petru.
Roman Mańka zwrócił też uwagę na to, że sytuacja Platformy Obywatelskiej może odmienić się w 2017 roku, jeśli Donald Tusk powróci do Polski. - Może stać się liderem opozycji liberalno-lewicowej - ocenił publicysta.