Pracownik Kancelarii Prezydenta podkreślił, że spór o Trybunał Konstytucyjny zapoczątkowała Platforma Obywatelska w poprzedniej kadencji Sejmu. - Spór został wywołany przez PO, a nie PiS. To, że ktoś chce reformować TK, nie znaczy, że robi na niego zamach – przekonywał Dera. - TK uznał, że on będzie decydował do jakich przepisów będzie się stosował - dodał.
- Prezydent wyraźnie powiedział, że naruszono procedurę – mówił o powodach, dla których Andrzej Duda nie zaprzysiągł wybranych przez poprzedni Sejm trójki sędziów TK.
Dera mówił, że system, który funkcjonuje w Polsce jest hybrydą różnych systemów. - Nasz system porównuję do samochodu, który ma zaciągnięte hamulce, a wszyscy go pchają, żeby jak najdalej jechał – mówił obrazowo.
Od początku kadencji prezydent podpisuje wszystkie ustawy większości sejmowej, a ta większość nie przyjmuje żadnego projektu prezydenckiego. Dera mówił, że to nic złego, bo projekty większości były dobre, a projekty prezydenckie wymagają poprawek i proces ich nanoszenia trwa. - Prace nad tymi projektami się toczą. Lepiej przepracować to rzetelnie w parlamencie, żeby efekty były satysfakcjonujące - wyjaśnił.
Dera zapewniał, że prezydent zgadza się na to, aby pomniki upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej stanęły w okolicach siedziby głowy państwa na Krakowskim Przedmieściu. - My się nie opieramy żeby pomniki stanęły w okolicy Pałacu Prezydenckiego, z jakichś powodów blokuje to prezydent Warszawy - podkreślił.