Reklama

Łotewski parlament uznaje Rosję za państwo wspierające terroryzm

Członkowie łotewskiego parlamentu przyjęli w czwartek deklarację w w sprawie wymierzonych przez Rosję ataków wojskowych przeciwko ludności cywilnej i przestrzeni publicznej na Ukrainie, w którym uznaje się rosyjską przemoc wobec ludności cywilnej za terroryzm, a Rosję za państwowego sponsora terroryzmu.

Publikacja: 11.08.2022 11:27

Łotewski parlament uznaje Rosję za państwo wspierające terroryzm

Foto: AFP

Łotewski Sejm wezwał kraje Unii Europejskiej do natychmiastowego wstrzymania wydawania wiz turystycznych i wjazdowych dla obywateli Rosji i Białorusi.

Rosja przez wiele lat wspierała i finansowała reżimy i organizacje terrorystyczne na różne sposoby - bezpośrednio i pośrednio - jako główny dostawca broni dla reżimu Assada w Syrii oraz jako wykonawca np. otrucia rodziny Skripalów czy strącenia samolotu MH-17. Na Ukrainie Rosja przyjęła podobną, bezwzględną, niemoralną i nielegalną taktykę, używając nieprecyzyjnej i zakazanej na całym świecie broni i amunicji, celując z nieproporcjonalną brutalnością w ludność cywilną i miejsca publiczne. Aby osiągnąć cele swojej nielegalnej, agresywnej wojny, Rosja dąży do zastraszenia ukraińskiego narodu i sił zbrojnych, do sparaliżowania zdolności państwa do działania - do okupacji Ukrainy, czyli Rosja dokonuje tej przemocy, aby osiągnąć cele polityczne - powiedział przewodniczący komisji spraw zagranicznych Richard Koll. 

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Polityka
Nigel Farage podbiera kolejnego polityka Partii Konserwatywnej. To była wiceminister
Polityka
Przemysław Wipler: Słowa Donalda Trumpa nie były słuszne. Wiemy, czemu rosyjskie drony pojawiły się w Polsce
Polityka
Rosjanie kochają reżim Putina. Apatycznie
Polityka
Nigel Farage zyskał posła. „Partia Konserwatywna jest skończona”
Polityka
AfD rośnie w siłę również na zachodzie Niemiec. „Nie można spać spokojnie”
Reklama
Reklama