W rozmowie w Radiu Zet Siemoniak zaproponował Macierewiczowi, że „jeśli gdziekolwiek miały miejsce nieprawidłowości, to trzeba je zgłaszać do prokuratury, wyjaśniać i karać ludzi, którzy przekraczają uprawnienia”.
- Dotyczyło to czasu na długo przed tym, kiedy zostałem ministrem obrony. Jeśli Macierewicz ma jakąś wiedzę, jest prokuratura w gestii jego kolegi, ministra Ziobry, niech te sprawy wyjaśnia – mówił polityk Platformy Obywatelskiej.
- Jeśli ktoś mówi jednego dnia inwigilowano 20, a następnego dnia mówi pomyliłem się, przepraszam, 40, może dzisiaj powie, że 90, albo tysiąc osób było inwigilowanych. Na razie te wszystkie zarzuty wyglądają mało poważnie - dodał.
Monika Olejnik zapytała go, czy miał dostęp do tego co robiło SKW gdy był ministrem obrony narodowej. Siemoniak powiedział, że kierownictwo SKW nie informowało go o szczegółach prowadzonych przez nich działań operacyjnych. - Minister obrony jest uprawniony do tego żeby otrzymywać informacje różne od SKW, natomiast nie jest uprawniony żeby się zapoznawać z jakimiś materiałami operacyjnymi. Ta granica jest tutaj bardzo ściśle postawiona, więc to należy do decyzji szefa SKW w jakim zakresie formalnie chce ministra obrony, czy prezesa rady ministrów poinformować, więc o szczegółach spraw nigdy oczywiście nie byłem informowany, no bo to są takie rzeczy, które powinny pozostawać w służbie - podkreślił.
Więcej na stronie Radia Zet