Mleko w proszku jako problem polityczny

Wraz z inflacją, wojną w Ukrainie oraz zbliżającymi się wyborami administracja Joe Bidena ma jeszcze inny problem: brak mleka w proszku dla niemowląt.

Publikacja: 18.05.2022 20:13

Mleko w proszku jako problem polityczny

Foto: Stock Adobe

Na amerykańskim rynku brakuje go od lutego. Obecnie braki szacowane są na około 50 proc., co widać gołym okiem po pustych półkach w sklepach. Problem jest o tyle poważny, że – jak ocenia Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób – tylko 25 proc. amerykańskich dzieci karmionych jest piersią.

W rezultacie rodzice godzinami jeżdżą po sklepach w poszukiwaniu pokarmu, inni wbrew radom lekarzy rozwadniają mleko lub próbują domowych zamienników. Temat nie schodzi z czołówek gazet i portali informacyjnych, gdzie pełno też porad i ostrzeżeń dla rodziców karmiących butelką. – To poważny problem, potencjalnie zagrażający życiu niemowlaków – ostrzegał w wywiadzie dla NPR dr Benjamin Gold, gastroenterolog dziecięcy z Atlanty.

Administracja Joe Bidena w maju wkroczyła do akcji, szukając rozwiązań, by zażegnać kryzys. Prezydent spotkał się z sieciami sklepowymi oraz producentami, takimi jak Walmart, Target, Reckitt i Gerber, by przedyskutować możliwość zwiększenia produkcji oraz dostaw, szczególnie w rejonach pozamiejskich. Jego administracja zaangażowała Federalną Komisję ds. Handlu (FTC) oraz stanowe władze do walki z podnoszeniem cen, by przyspieszyć dostawy zniosła przepisy dotyczące pakowania, nakazała racjonowanie produktu i zwiększenie dostaw dla federalnego programu WIC, z którego korzystają rodziny o niskich dochodach. Jest też mowa o odwołaniu się do Defense Production Act, ustawy z czasów wojny, na mocy której w sytuacji kryzysowej rząd może nakazać firmom produkcję potrzebnego wyrobu oraz dyskusje o zniesieniu cła i importowaniu mleka w proszku z Meksyku, Chile, Irlandii oraz Holandii.

– Wiemy, że o wiele więcej musi zostać zrobione, ale nasze przesłanie do rodziców jest takie: widzimy wasz niepokój i chcemy zrobić wszystko, co możliwe, zniesiemy wszelkie niepotrzebne przepisy, żeby naprawić sytuację i dostarczyć mleko w proszku do sklepów – powiedziała w ubiegłym tygodniu sekretarz prasowa Białego Domu Jen Psaki.

Niestety, jak szacują eksperci, na poprawę sytuacji może trzeba będzie poczekać nawet kilka miesięcy.

Problem z dostępnością mleka w proszku zaczął się w lutym, gdy największy producent, firma Abbott Nutrition, musiał zamknąć fabrykę w Michigan i wycofać sporą część produktu po tym, jak czworo dzieci trafiło do szpitala z infekcją bakteryjną, a dwójka z nich zmarła. Do tej pory nie wiadomo, kiedy fabryka zostanie ponownie otwarta, bo przechodzi federalne inspekcje, które wykryły różne nieprawidłowości. Problem pogarszają trwające od miesięcy przerwy w łańcuchu dostaw i brak rąk do pracy, które utrudniają innym wytwórcom szybkie zwiększenie produkcji. Poza tym to sektor kontrolowany przez zaledwie kilku producentów, a Abbott zawładnął ponad 40 proc. rynku i dużą częścią kontraktów z federalnym programem WIC.

Sytuację wykorzystują republikanie rozkręcający kampanie wyborcze przed wyborami połówkowymi, włączając braki mleka do agendy politycznej. Dla nich, po inflacji, rekordowo wysokich cenach benzyny i innych problemach gospodarczych brak tak podstawowego produktu jest dowodem na to, że rządy demokratów prowadzą do ruiny kraju. – W Ameryce Joe Bidena łatwiej zdobyć fajkę do cracku w finansowanym przez rząd zestawie do palenia niż mleko dla dzieci – powiedział Mike Waltz, republikanin z Florydy.

Natomiast skrajnie konserwatywna Marjorie Greene wytykała władzom, że – według obowiązujących przepisów – dostarczają mleko w proszku dla dzieci nielegalnych imigrantek, które przekroczyły południową granicę.

Na amerykańskim rynku brakuje go od lutego. Obecnie braki szacowane są na około 50 proc., co widać gołym okiem po pustych półkach w sklepach. Problem jest o tyle poważny, że – jak ocenia Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób – tylko 25 proc. amerykańskich dzieci karmionych jest piersią.

W rezultacie rodzice godzinami jeżdżą po sklepach w poszukiwaniu pokarmu, inni wbrew radom lekarzy rozwadniają mleko lub próbują domowych zamienników. Temat nie schodzi z czołówek gazet i portali informacyjnych, gdzie pełno też porad i ostrzeżeń dla rodziców karmiących butelką. – To poważny problem, potencjalnie zagrażający życiu niemowlaków – ostrzegał w wywiadzie dla NPR dr Benjamin Gold, gastroenterolog dziecięcy z Atlanty.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne