Nowa ustawa covidowa odrzucona przez Sejm

Po posiedzeniu komisji zdrowia i drugim czytaniu na sali obrad Sejm odrzucił projekt ustawy covidowej, wprowadzającej m.in. możliwość ubiegania się przez pracowników od współpracowników o odszkodowanie za zakażenie koronawirusem w miejscu pracy. Uchwalenia ustawy chciało 152 posłów.

Publikacja: 01.02.2022 16:18

Politycy PiS na wtorkowym posiedzeniu Sejmu

Politycy PiS na wtorkowym posiedzeniu Sejmu

Foto: PAP/Paweł Supernak

Posiedzenie komisji zdrowia w sprawie projektu z druku 1981 miało odbyć się w poniedziałek, ale zostało przełożone na wtorek, rozpoczęło się o godz. 15:00. Złożono wnioski o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu oraz o zorganizowanie wysłuchania publicznego - głosowania miały odbyć się po zakończeniu pierwszego czytania.

Zgodnie z prawem, pierwsze czytanie może się odbyć nie wcześniej niż 7 dnia po doręczeniu posłom projektu. Wtorkowe posiedzenie rozpoczęło się od głosowania w sprawie wyrażenia zgody na skrócenie tego okresu. Za skróceniem było 21 posłów (20 posłów PiS oraz niezrzeszony Zbigniew Ajchler), przeciw byli reprezentanci (20) KO, Lewicy, Koalicji Polskiej, Konfederacji i Polskich Spraw. Od głosu wstrzymał się jeden poseł - Wojciech Maksymowicz (Polska 2050 Szymona Hołowni). Taki wynik oznaczał, że komisja wyraziła zgodę na skrócenie terminu i rozpoczęcie pierwszego czytania.

Rychlik o projekcie

Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19 zaprezentował Paweł Rychlik (PiS). Mówił, że ustawa przewiduje możliwość nieodpłatnego wykonywania testów na koronawirusa, a pracodawcom daje prawo żądania od pracowników podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu na SARS-CoV-2. - Konieczność ta jest podyktowana potrzebą upowszechnienia wykonywania testów diagnostycznych będących skutecznym narzędziem służącym zapobieganiu rozpowszechnianiu się wirusa - mówił Rychlik. O wynik testu pracodawca będzie mógł zwracać się nie częściej niż raz na tydzień. Pracownik, który nie poda wyniku, nie będzie mógł być delegowany na inne miejsce pracy, ale będzie mógł zostać zobowiązany do zapłacenia świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia koronawirusem - przekazał poseł PiS.

Czytaj więcej

Nowa ustawa covidowa. Wypij: Nazwa "lex konfident" dużo o niej mówi

O odszkodowanie w wysokości ok. 15 tys. zł będzie mógł wystąpić zakażony koronawirusem pracownik, który będzie miał uzasadnione podejrzenie, że do zakażenia doszło w miejscu pracy. Pracodawca będzie przekazywał wniosek do wojewody. Przyznanie świadczenia będzie następowało w drodze decyzji, będzie można odwołać się do sądu.

Projekt przewiduje też grzywnę do 6 000 zł za nieprzestrzeganie zakazów, nakazów i ograniczeń ujętych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, wydanych w związku z epidemią COVID-19, w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii.

Czytaj więcej

Piecha o "lex Kaczyński": Miękki przymus testowania

W dyskusji posłowie mieli po dwie minuty na zabranie głosu. Taki czas przyznał przewodniczący komisji Tomasz Latos (PiS), przeprowadzone w tej sprawie głosowanie zakończyło się remisem 20:20 i głos Latosa przeważył.

Opozycja: Bubel, zła i konfidencka ustawa

Projekt gremialnie krytykowali posłowie opozycji. - Ta ustawa jest od początku do końca zła: konfidencka, represyjna, skłócająca społeczeństwo - powiedział Rajmund Miller (KO). Podkreślił, że podstawy ustawy są wbrew nauce medycznej. - Nie da się wskazać ani ustalić osoby, która jest źródłem zakażenia - podkreślił. Apelował do posłów-lekarzy o niegłosowanie za projektem oceniając, że jeśli poprą oni ustawę, to skompromitują się jako lekarze.

Marek Rutka (Lewica) ocenił, że ustawa z druku 1981 "urąga podstawowym zasadom państwa prawa, zasadom życia społecznego, zasadom budowania relacji międzyludzkich opartych na zaufaniu, rozsądkowi i elementarnej przyzwoitości".

W ocenie posła, projekt nigdy nie powinien trafić pod obrady Sejmu i nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego. Poseł Lewicy demonstracyjnie zniszczył egzemplarz projektu w niszczarce mówią, że dokonuje "dematerializacji" ustawy, którą określił mianem programu "donosiciel plus".

Również Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) oceniła, że ustawa to bubel, który powinien być odrzucony w pierwszym czytaniu. Z kolei Jan Szopiński (Lewica) mówił, że ustawa powinna trafić do kosza. Argumentował, że wejście przepisów w życie spowoduje paraliż punktów, w których wykonywane są testy na koronawirusa, załamanie się systemu badań diagnostycznych, paraliż gospodarki i urzędów administracji. - Ludzie będą szukali donosicieli i donosili na siebie - zaznaczył Szopiński.

O godz. 15:51 ze względu na rozpoczynające się o godz. 16:00 posiedzenie Sejmu Latos ogłosił przerwę w obradach komisji zdrowia. Po wznowieniu posiedzenia komisji posłowie PiS bronili zapisów projektu, a posłowie opozycji krytykowali ustawę, pytając m.in. o koszt masowego testowania pracowników w Polsce na koronawirusa.

Komisja za odrzuceniem projektu

Po godz. 18:00 pod głosowanie poddany został wniosek Koalicji Obywatelskiej o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Wniosek poparło 22 posłów, przeciw było 17, nikt nie wstrzymał się od głosu - wniosek został przyjęty. Po głosowaniu przewodniczący Latos powiedział, że sprawozdawcą komisji będzie poseł Rychlik, po czym zakończył posiedzenie.

Decyzja Sejmu

Później w Sejmie odbyło się drugie czytanie ustawy. W czasie dyskusji, w której nie można było zgłaszać poprawek i wniosków, posłowie poszczególnych frakcji w większości powtarzali argumenty, które padały na posiedzeniu komisji. Po zakończeniu debaty ogłoszono 20-minutową przerwę.

Głosowanie zostało przeprowadzone po godz. 20:00. Za przyjęciem wniosku komisji o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu było 253 posłów, przeciw zagłosowało 152, 37 wstrzymało się od głosu. Ustawa została odrzucona przez Sejm.

Posiedzenie komisji zdrowia w sprawie projektu z druku 1981 miało odbyć się w poniedziałek, ale zostało przełożone na wtorek, rozpoczęło się o godz. 15:00. Złożono wnioski o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu oraz o zorganizowanie wysłuchania publicznego - głosowania miały odbyć się po zakończeniu pierwszego czytania.

Zgodnie z prawem, pierwsze czytanie może się odbyć nie wcześniej niż 7 dnia po doręczeniu posłom projektu. Wtorkowe posiedzenie rozpoczęło się od głosowania w sprawie wyrażenia zgody na skrócenie tego okresu. Za skróceniem było 21 posłów (20 posłów PiS oraz niezrzeszony Zbigniew Ajchler), przeciw byli reprezentanci (20) KO, Lewicy, Koalicji Polskiej, Konfederacji i Polskich Spraw. Od głosu wstrzymał się jeden poseł - Wojciech Maksymowicz (Polska 2050 Szymona Hołowni). Taki wynik oznaczał, że komisja wyraziła zgodę na skrócenie terminu i rozpoczęcie pierwszego czytania.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces