Lech Wałęsa w rozmowie z Newsweekiem stwierdził, że nie chce już być przywódcą opozycji. - Jestem stary i zmęczony. Natomiast oglądam się na Frasyniuka - podkreślił.
Były prezydent dodał, że niespecjalnie "przeżywa" to, co dzieje się teraz na scenie politycznej. - Jestem człowiekiem przewidującym, dlatego nic mnie nie zaskoczyło - dodaje i tłumaczy: - Nic. Ani w Polsce, ani w Wielkiej Brytanii. Wiele razy ostrzegałem, że trzeba być gotowym na rozpad Unii, a wiodące kraje, takie jak Francja, Niemcy i Włochy, powinny przygotować rozwiązanie na taką sytuację. Okazało się, że miałem rację - zaznaczył.
Wałęsa powiedział, że przewidział również zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości. Według niego, do tej sytuacji doprowadziła Platforma Obywatelska, która "nie miała nowych pomysłów na rządzenie" oraz co jakiś czas wybuchały związane z nią różne afery.