Reklama
Rozwiń
Reklama

Ile wyniesie pensja żony prezydenta?

Agata Kornhauser-Duda dostanie wynagrodzenie. To element nowej ustawy o zarobkach ministrów.

Aktualizacja: 19.07.2016 08:56 Publikacja: 18.07.2016 19:54

Ile wyniesie pensja żony prezydenta?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Pensja pierwszej damy będzie uzależniona od wynagrodzenia prezydenta. Ani Agata Kornhauser-Duda, ani małżonki prezydentów wcześniej nie dostawały uposażenia. PiS chce też, by pierwsza dama podlegała ustawie o ograniczeniu działalności gospodarczej. Oznacza to, że będzie m.in. musiała składać oświadczenia majątkowe. Przy okazji przyjęcia nowych przepisów o zarobkach kluczowych osób w państwie posłowie PiS chcą zmienić status pierwszej damy, który został wypracowany już w okresie międzywojennym.

Na wikcie męża

To wtedy utarł się zwyczaj, że żona prezydenta nie pracuje, a w zamian poświęca się działalności charytatywnej i funkcjom reprezentacyjnym. Rodzi to jednak duże konsekwencje. Rezygnacja z pracy oznacza nie tylko utratę możliwości rozwoju zawodowego , ale też składek emerytalnych.

Kliknij w grafikę, by ją powiększyć:

– Sytuacja, gdy głowa państwa musi płacić składki za swoją żonę, jest niefortunna. Obowiązki pierwszej damy to praca na pełny etat, nawet po 100 godzin tygodniowo, czasem przez dziesięć lat – mówi poseł PiS Łukasz Schreiber, który będzie prowadził nowelizację ustawy w Sejmie.

Reklama
Reklama

Postulaty o przyznaniu pensji żonie prezydenta pojawiały się od dłuższego czasu. W kwietniu były prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał, że popełnił błąd, nie walcząc o wynagrodzenie dla małżonki, gdy był głową państwa. W ubiegłym roku ruszyła też zbiórka pod internetową petycją w sprawie przyznania pensji pierwszej damie. Podpisało ją prawie 1,5 tys. osób.

Ta sprawa budzi niewielkie kontrowersje. Na większy opór PiS może natrafić, realizując inne elementy zmian w ustawie o wynagradzaniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, które w tym tygodniu ma przyjąć Sejm.

Zarobki takie jak PKB

Zakładają one prawdziwą rewolucję w ustalaniu pensji najważniejszych osób w państwie. Obecnie ich zarobki składają się z wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego. Ustala się je na podstawie kwoty bazowej podanej w ustawie okołobudżetowej.

Nowa ustawa przewiduje, że wynagrodzenie zasadnicze będzie zależne od obowiązujących w gospodarce wynagrodzenia: minimalnego i przeciętnego. Bardziej skomplikowany algorytm będzie służyć wyliczeniu dodatku funkcyjnego. Będzie on zależał m.in. od średniego wzrostu PKB w ostatnich latach i współczynnika nierówności społecznej Giniego. Ten ostatni wskaźnik politycy PiS uznają za wyjątkowo ważny, dlatego w algorytmie podnoszą go do kwadratu.

Oznacza to, że w przypadku recesji zarobki prezydenta i członków rządu spadną poniżej obecnych. Jednak zachowanie obecnych wskaźników gospodarczych oznacza, że uposażenia urzędników państwowych wzrosną średnio o 4–5 tys. zł miesięcznie. To niepokoi opozycję.

– Polski na to nie stać. Następuje gwałtowny rozrost administracji, powstają nowe instytucje i mamy największą w Europie liczbę ministrów i wiceministrów. Nie wiem, jak PiS chce wytłumaczyć podwyżki wyborcom – mówi poseł PO Krzysztof Brejza.

Reklama
Reklama

Jednak również w przypadku zarobków ministrów od dłuższego czasu pojawiały się postulaty zmiany. – Mam codziennie u siebie wiceministrów, którzy mówią: za takie pieniądze nie będę pracował – zdradzał Donald Tusk na nagraniach ujawnionych w 2008 r. przez TVP Info.

W grudniu szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk z PiS mówił w TVN 24 Biznes i Świat: – Zarobki są tak niskie, że nikt nie chce przejść.

Dlatego podwyżki, zwłaszcza dla posłów i senatorów, chwali prof. Jerzy Jaskiernia, były minister sprawiedliwości, a obecnie szef Stowarzyszenia Parlamentarzystów Polskich. – Stowarzyszenie w ubiegłym roku przygotowało raport, z którego wynika, że od lat 90. nastąpiła znaczna obniżka faktycznego uposażenia parlamentarzystów. Straciła demokracja, bo zawód posła stał się mniej atrakcyjny dla ludzi, którzy mają alternatywne możliwości zarobków – mówi.

Łukasz Schreiber liczy więc, że ustawę uda się przeprowadzić w Sejmie „bez populizmu ze strony opozycji". – Nowelizacja przewiduje też przyznanie wynagrodzenia byłym pierwszym damom i podwyżkę pensji byłych prezydentów. To dowód na to, że głównym celem ustawy nie jest podniesienie wynagrodzeń polityków PiS – podkreśla.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy rok, nowy konkurs. Ale czy nowy prezes IPN?
Polityka
Sondaż poparcia partii politycznych. Lider się umacnia. Przepychanka Konfederacji
Polityka
Fundacja Grzegorza Brauna nie będzie mogła się starać o 1,5 proc. podatku
Polityka
Nowy sondaż: Kto chce Polexitu? Wyborcy PiS przed Konfederacją
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama