Szejnfeld zarzuca rządowi PiS "bierność" i powrót "mentalny i programowy" do czasów PRL-u.
"Jak bowiem nazwać łamanie konstytucji, niszczenie państwa prawa, dzielenie Polaków na lepszych i gorszych. To wszystko zabija idee, o które wtedy walczyły miliony" (w czasach Solidarności - red.) - pisze europoseł PO.
Szejnfeld przypomina w tym kontekście słowa Jarosława Kaczyńskiego z czasów poprzedniego rządu PiS - "my jesteśmy tam, gdzie wtedy, a oni tam, gdzie stało ZOMO". "W doktrynie PiS-u nic się nie zmieniło. No, chyba, że na gorsze" - dodaje.
Następnie polityk ubolewa nad tym, że PiS "miesza z błotem Lecha Wałęsę", a "ci, którzy wcześniej byli bohaterami walki z komuną, jeśli teraz nie są za PiS, uznawani są za popleczników komunistycznych oprawców".
"Jaka to plugawość" - oburza się europoseł dodając, że nawet z rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych "został zrobiony partyjny spektakl", w czasie którego "zamknięto drogę do obchodów jej prawdziwym bohaterom". "I to nie tylko tym z pierwszych stron gazet, jak Lechowi Wałęsie, Bogdanowi Borusewiczowi, czy Henryce Krzywonos, ale także całym rzeszom ludzi, którym na co dzień bliżej do PO, Nowoczesnej czy KOD-u" - dodaje.