Reklama

PiS będzie chciał odwołać prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego

Sejm zajmie się immunitetem Krzysztofa Kwiatkowskiego. Swojego szefa izby chciałoby mieć PiS.

Aktualizacja: 09.09.2016 15:17 Publikacja: 08.09.2016 18:13

PiS będzie chciał odwołać prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W sierpniu 2015 roku wyciekły stenogramy z rozmów telefonicznych prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego. – Ty sobie szykuj kandydata na wicedyrektora – miał mówić do byłego posła PSL Jana Burego. W związku z tym prokuratura chce postawić szefowi izby zarzuty przekroczenia uprawnień przy obsadzaniu stanowisk w NIK. Kwiatkowski miał wpływać na konkursy dotyczące wicedyrektora delegatury izby w Rzeszowie oraz dyrektora delegatury w Łodzi.

Kwiatkowski wielokrotnie mówił, że zależy mu na wyjaśnieniu sprawy w sądzie. W końcu będzie mogło to nastąpić. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, 21 września jego immunitetem zajmie się sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych.

Dlaczego dopiero teraz? Wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Kwiatkowskiemu trafił do Sejmu już w 2015 roku, jednak nie został rozpatrzony z powodów proceduralnych. Zarówno Komisja Regulaminowa, jak i Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej uznały, że są niewłaściwe do rozpoznania wniosku prokuratury.

PiS uszczegółowił więc przepisy pozwalające na uchylenie immunitetu m.in. prezesowi NIK, rzecznikowi praw obywatelskich i prezesowi IPN. Ustawa weszła w życie w czerwcu, więc szef Komisji Regulaminowej Włodzimierz Bernacki z PiS planowanego rozpatrzenia wniosku w sprawie Kwiatkowskiego nie uważa za zaskakujące. – Komisja podejmuje działanie na wniosek marszałka Sejmu, który zgodnie z pismem prokuratora generalnego zwrócił się do komisji o wyrażenie opinii w tej sprawie – mówi poseł.

Jednak w PiS słychać, że przy tej okazji partia rządząca chciałaby wprowadzić swojego prezesa. Krzysztof Kwiatkowski to bowiem były poseł PO i były minister sprawiedliwości. Jest ostatnim z polityków związanych z Platformą, który kieruje tak ważną instytucją publiczną.

Reklama
Reklama

Obserwując wyniki kontroli izby, można dojść do wniosku, że instytucja nie kierowała się dotąd interesem Platformy. Przykładowo ostatnio kontrolerzy skrytykowali system przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy za czasów PO–PSL oraz wdrażanie Rządowego Programu Przeciwdziałania Korupcji.

Poseł PO Tomasz Głogowski, wiceszef Komisji Regulaminowej, twierdzi, że partia rządząca obawia się jednak przeprowadzanego co roku przez NIK badania wykonania budżetu państwa. – Wiele wskazuje na to, że ocena może być nieprzychylna dla rządzących. Polityków PiS niepokoi fakt, że analizę przeprowadzi ktoś niezależny od nich – mówi.

Poseł zauważa, że w Sejmie gęstnieje już atmosfera wokół prezesa NIK. W ubiegłym tygodniu Komisja do spraw Kontroli Państwowej prawdopodobnie po raz pierwszy w historii zarekomendowała Sejmowi odrzucenie corocznego sprawozdania NIK.

– Głównym powodem było to, że kuleje zarządzanie NIK i nie są prawidłowe relacje wewnątrz instytucji – mówi poseł PiS Tadeusz Dziuba z Komisji do spraw Kontroli Państwowej. – Dużym obciążeniem jest rozbudowana biurokracja. W ciągu roku kontroler przeprowadza średnio tylko dwie kontrole – wylicza.

Poseł Dziuba zaznacza, że opinia jego komisji nie ma związku z postępowaniem o uchylenie immunitetu i nie słyszał o planie wymiany prezesa Kwiatkowskiego. W Klubie PiS padają jednak konkretne nazwiska. Potencjalnymi kandydatami do kierowania izbą mieliby być obecny szef MSWiA Mariusz Błaszczak lub poseł PiS Jacek Sasin.

Wymiana prezesa byłaby jednak trudna do przeprowadzenia od strony prawnej. Zgodnie z ustawą o NIK prezes, któremu postawiono zarzuty, wciąż może pełnić swoją funkcję. Do odwołania przez Sejm konieczne jest prawomocne skazanie.

Reklama
Reklama

W sejmowych kuluarach krąży jednak scenariusz, który mogłaby wykonać prokuratura podległa obecnie Zbigniewowi Ziobrze. Zakłada, że tytułem środka zapobiegawczego śledczy zawiesiliby prezesa NIK w czynnościach służbowych. Umożliwia to kodeks postępowania karnego.

W takiej sytuacji obowiązki prezesa zacząłby pełnić któryś z jego zastępców. Obecnie są wśród nich były poseł PSL Mieczysław Łuczak, zwolniona niedawno przez PiS była szefowa Kancelarii Senatu Ewa Polkowska oraz urzędnik Wojciech Kutyła posądzany o związki z Ewą Kopacz. Wybór wiceprezesów PiS mógłby jednak zmienić ustawą.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
O co i z kim walczy Adam Glapiński? Znamy kulisy konfliktu w NBP
Polityka
Nowy ranking zaufania: Karol Nawrocki na czele, Jarosław Kaczyński jak Grzegorz Braun
Polityka
Czy Wołodymyr Zełenski wystąpi w Sejmie? Włodzimierz Czarzasty o ustaleniach
Polityka
Tomasz Trela: Najgorzej byłoby ustępować Karolowi Nawrockiemu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama