- Jeśli będę kandydował i jeśli wygram, potraktujemy tych ludzi z 6 stycznia sprawiedliwie - powiedział Trump podczas wiecu w Conroe w Teksasie. - Jeśli będzie to wymagało ułaskawień, to udzielimy im ułaskawienia, ponieważ są traktowani niesprawiedliwie - dodał.
Wypowiedziane słowa stanowią próbę dalszego umniejszania przez Trumpa najbardziej znaczącego ataku na siedzibę rządu od czasów wojny z 1812 roku. Uczestnicy wybijali szyby, napadali na policjantów i zmuszali polityków do ucieczki podczas przekazywania władzy i oficjalnego ogłoszenia zwycięstwa Joe Bidena w wyborach prezydenckich.
Czytaj więcej
Pierwszy rok prezydentury Joe Bidena upłynął pod znakiem wysokiej inflacji, chaotycznej walki z pandemią, kompromitującego wycofania się z Afganistanu i niezrealizowanego pakietu socjalnego. Ale 79-letni prezydent marzy o reelekcji. A do tego potrzebny mu jest powrót na polityczną scenę Donalda Trumpa.
Ponad 100 policjantów odniosło obrażenia, niektóre krytyczne, po tym jak zwolennicy Trumpa dokonali szturmu na Kapitol 6 stycznia 2021 roku. Wcześniej odbył się wiec Trumpa w pobliżu Białego Domu, w którym fałszywie twierdził, że Biden wygrał wybory dzięki ogromnemu oszustwu wyborczemu.
Ponad 700 osób zostało aresztowanych i oskarżonych o przestępstwa federalne w związku z zamieszkami, co oznacza największe śledztwo w historii Departamentu Sprawiedliwości. Liczba ta obejmuje ponad 150 osób oskarżonych o napaść na policjantów oraz ponad 50 oskarżonych o spiskowanie.