Stanisław Tyszka oddał nagrodę, ale jest nadal jego

Wicemarszałek Stanisław Tyszka poinformował, że zwrócił ponad 13 tys. zł, które w ramach rocznej nagrody przyznał mu marszałek Sejmu. Pieniądze zostaną w jego posiadaniu przez trzy lata.

Aktualizacja: 15.12.2016 06:13 Publikacja: 14.12.2016 17:34

Stanisław Tyszka

Stanisław Tyszka

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

„Otrzymałem od Marszałka Sejmu wraz z innymi wicemarszałkami nagrodę roczną w wysokości 13.169,21 złotych netto. Podziękowałem Marszałkowi za docenienie mojej pracy, ale pieniądze zwróciłem” – napisał we wtorek w mediach społecznościowych wicemarszałek Sejmu z Kukiz’15.

Argumentował, że gdy większość Polaków pracuje za 2 tys. zł netto miesięcznie, to przyjęcie takiej nagrody byłoby niestosowne. „Do polityki przyszedłem po to, by zakończyć marnowanie pieniędzy podatników, a nie przyczyniać się do niego” – wyjaśniał Tyszka.

Wicemarszałek opisał zwrot: „na rzecz polskich podatników”, ale to nie takie proste, aby pieniądze wróciły do podatników. „Kancelaria Sejmu nie ma możliwości prawnej przekazać na inne cele środków zwróconych przez wicemarszałka Stanisława Tyszkę. Tylko osoba, która otrzymała nagrodę dysponuje dowolnie tymi pieniędzmi” – poinformowało „Rzeczpospolitą” biuro prasowe Kancelarii.

„Aktualnie, po przelewie zwrotnym wicemarszałka Tyszki, środki będą nadal w jego dyspozycji przez trzy lata, czyli do czasu przedawnienia roszczenia” – czytamy co dalej będzie się działo ze zwróconymi pieniędzmi.

Swoim ruchem Tyszka wymógł jednak deklaracje innych wicemarszałków. Barbara Dolniak z Nowoczesnej powiedziała w TVN24, że przeznaczy nagrodę na cele charytatywne. To samo deklarował zastępca marszałka Sejmu z PiS. - W przeciwieństwie do wicemarszałka Tyszki staram się kierować ewangeliczną zasadą, mniej widowiskową, mniej atrakcyjną marketingowo, która głosi, że jak twoja lewa ręka daje, to prawa o tym nie wie, aby nie być jak obłudnicy, czy faryzeusze, którzy idą i trąbią jacy są hojni i szczodrobliwi – mówił dziennikarzom Joachim Brudziński, wicemarszałek z PiS.

Kancelaria Sejmu wcześniej jednak utrzymywała, że żadnych nagród w ogóle nie było. W środę rano Fakt.pl poinformował, że został przez nią oszukany. Na pytanie dziennikarza: „czy prezydium Sejmu otrzymało w tym roku jakieś premie lub nagrody?”, 12 grudnia przyszła odpowiedź z KS, że nie. Jednak na opublikowanych przez Tyszkę zrzutach z ekranu widać wyraźnie, że wicemarszałek dostał przelew 6 grudnia, a zwrócił go trzy dni później.

Żeby pieniądze trafiły w ręce potrzebujących, wicemarszałek Tyszka musi wybrać jakąś organizację i wykonać przelew na jej konto.

„Otrzymałem od Marszałka Sejmu wraz z innymi wicemarszałkami nagrodę roczną w wysokości 13.169,21 złotych netto. Podziękowałem Marszałkowi za docenienie mojej pracy, ale pieniądze zwróciłem” – napisał we wtorek w mediach społecznościowych wicemarszałek Sejmu z Kukiz’15.

Argumentował, że gdy większość Polaków pracuje za 2 tys. zł netto miesięcznie, to przyjęcie takiej nagrody byłoby niestosowne. „Do polityki przyszedłem po to, by zakończyć marnowanie pieniędzy podatników, a nie przyczyniać się do niego” – wyjaśniał Tyszka.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kowal: Głos na PiS w wyborach europejskich? W dużym stopniu głos na Putintern
Polityka
Andrzej Duda ułaskawił byłych agentów CBA. "Zanim się obejrzymy, gotów będzie ułaskawić cały PiS"
Polityka
Odesłać młodych Ukraińców na Ukrainę? Dworczyk: Wielu wyjechało łamiąc prawo
Polityka
Wybory do PE. Cezary Tomczyk mówi, że KO chce wygrać z Niemcami
Polityka
Europoseł PiS mówi, że "to jest już inna UE". Czy Polska powinna ją opuścić?