Prezydent Filipin Rodrigo Duterte: Zastrzeliłem trzy osoby

Prezydent Filipin Rodrigo Duterte powiedział w rozmowie z BBC, że w czasie, gdy był burmistrzem Davao, zastrzelił trzech przestępców.

Aktualizacja: 16.12.2016 18:48 Publikacja: 16.12.2016 18:36

Prezydent Filipin Rodrigo Duterte: Zastrzeliłem trzy osoby

Foto: AFP

- Zabiłem trzech z nich... Nie wiem iloma nabojami ich trafiłem. To się stało i nie mogę kłamać na ten temat - mówił Duterte w rozmowie z BBC. Tym samym podważył słowa własnego rzecznika, który zapewniał, iż prezydent nigdy osobiście nikogo nie zabił.

Dyskusja na temat osób, które zginęły z rąk prezydenta rozpoczęła się 14 grudnia, gdy w czasie spotkania z przedstawicielami biznesu Duterte wspominał kierowanie Davao jako burmistrz. - Zabijałem (przestępców) osobiście. Chciałem im (policji) pokazać, że skoro ja mogę to zrobić, oni też mogą - wyjaśniał.

- Jeździłem po Davao na motocyklu, patrolowałem ulice, szukałem kłopotów. Szukałem sytuacji, w której mógłbym kogoś zabić - mówił Duterte, który by burmistrzem Davao przez dwie dekady i zasłynął z brutalnych metod walki z przestępczością. Był m.in. oskarżany o formowanie szwadronów śmierci.

Po raz pierwszy o dokonanym zabójstwie Duterte mówił w 2015 roku. Jego ofiarami mieli paść mężczyźni podejrzani o porwanie i gwałt.

Duterte w rozmowie z BBC zaprzeczył jedynie doniesieniom, że strzelał do przestępców, którzy klęczeli przed nim z rękoma związanymi na plecach.

Jako prezydent Filipin Duterte wypowiedział wojnę handlarzom narkotyków i narkomanom - w czasie jego prezydentury zginęło już 6 tysięcy osób podejrzanych o przestępstwa narkotykowe. Sam Duterte namawia mieszkańców kraju do samosądów na dealerach narkotykowych.

Polityka
Kurdyjska PKK się zlikwidowała. Teraz w grze kolejna kadencja Erdogana
Polityka
Amerykanie zostają w NATO
Polityka
Prawie wszystkie drogi prowadzą do Rijadu. Amerykańska broń za 142 mld dolarów
Polityka
Prof. Grzegorz Kołodko: Trump nie rozumie podstaw ekonomii
Polityka
Kanclerz Niemiec ostrzega Rosję. Będzie reakcja UE, jeśli nie nastąpi przełom w sprawie Ukrainy