Władze Sopotu wysłały swoją prośbę przed świętami. Odpowiedź w tej sprawie przyszła wczoraj.
Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, w rozmowie z radiem ZET powiedział, że nie rezygnuje z próby sprowadzenia dzieci do Polski. Teraz będzie starać się o zgodę na przyjęcie pięciorga dzieci na pobyt tymczasowy. Sieroty z Syrii miałyby przyjechać do Sopotu na leczenie i rehabilitację.
Radio ZET dotarło do oficjalnego pisma MSWiA. Odmowną odpowiedź uzasadniono sytuacją w Aleppo.
- Podjęcie ewentualnych działań w celu realizacji tej koncepcji w ramach przesiedleń z krajów trzecich wymagałoby uzgodnień z państwami w regionie Bliskiego Wschodu, na terenie których znajdują się najliczniejsze grupy uchodźców oraz działań o charakterze międzyresortowym takich jak: zapewnienie odpowiednich środków finansowych, rekrutacja osób na miejscu, tj. w ośrodkach dla uchodźców, rozstrzygnięcie kwestii statusu prawnego ewakuowanych, wyposażenie ich w niezbędne dokumenty, organizacja transportu do kraju, przygotowanie zakwaterowania, zaopatrzenie i opiekę lekarskiej dla tych osób, rozstrzygnięcie kwestii ich dalszej integracji, łącznie z zamieszkaniem i pracą - przekazano w komunikacie.
W dalszej części przedstawiciele ministerstwa tłumaczą, że może pojawić się problem ustalenia tożsamości osób z Syrii. Zdaniem MSWiA lepszym rozwiązaniem jest pomoc osób na miejscu lub w krajach, w których te osoby już się schroniły.