Kempa nawiązała w ten sposób do wyrażonej przez władze Sopotu gotowości na przyjęcie grupy syryjskich dzieci, które miały być leczone w Polsce, a także do apelu kard. Kazimierza Nycza, który wezwał do "przyjęcia w Polsce kilkuset uchodźców potrzebujących pilnie leczenia, pomocy nadzwyczajnej, koniecznej do ich przeżycia".
- Każdy, kto zna zasady związane z kulturą islamu, wie, że nawet jeżeli przyjmiemy tych kilkoro dzieci na leczenie, to one już nie mają prawa powrotu do swoich rodzin - stwierdziła Kempa tłumacząc, że jest to związane z tym, iż dzieci te będą przebywać wśród "niewiernych", przez co po zakończeniu leczenia "nie będą tam (w swojej ojczyźnie - red.) przyjęte".
Szefowa KPRM zapewniła jednocześnie, że Polska nie oszczędza na pomocy uchodźcom z Syrii. - Mądra i roztropna pomoc, przede wszystkim pomoc skuteczna jest nam potrzebna - dodała.
Opozycji Kempa zarzuciła, że ta "walczy z polskim rządem używając jako tarczy chorych dzieci z Aleppo".
Szefowa KPRM stwierdziła też, że w kwestii pomocy dla Syryjczyków "rozumie argumenty miłosierdzia", ale - jak dodała - "w kwestii bezpieczeństwa rząd będzie bezkompromisowy".