Według Romana Giertycha jednym z przykładów nagonki na Tuską są słowa Marka Suskiego, które poseł PiS wypowiedział w środę w radiowej Trójce. - Tusk mówił, że nie mógł ostrzec syna, bo nie wiedział, a okazało się, że wiedział, więc prawdopodobnie ostrzegł syna. A później być może syn przekazał to tym, którzy za tę aferę odpowiadali. Uciekli oni z pieniędzmi przed wejściem organów ścigania, ogłosili upadłość i pieniądze się rozmyły - mówił Suski.
Giertych potwierdził, że słowa posła nie pozostaną bez reakcji. - Będziemy kierować sprawę do sądu. Sprawę z żądaniem, aby Marek Suski wpłacił 50 tysięcy złotych na WOŚP - powiedział Giertych.
- Dzisiaj pan Marek Suski powiedział zdanie, które już zupełnie świadczy o tym, że nie ma kontaktu z rzeczywistością. Stwierdził, że Michał Tusk był podejrzany w sprawie Amber Gold. Michał Tusk nie był podejrzany. Toczyło się śledztwo, które zostało umorzone - mówił adwokat. - Sąd jednoznacznie stwierdził, że żadnych zarzutów wobec niego być nie może - dodał.
Giertych jest zdania, że wezwania Tuska można było dokonać w lepszej formie. - Jest mi wstyd, że polska prokuratura dokonuje wezwania przewodniczącego Rady Europejskiej i to w takiej formule wysyłania wezwań zamiast zadzwonić, zamiast ustalić, zamiast spróbować dopasować termin - powiedział.
- Wiem, że niektórzy uważają, że ta misja jest zafałszowana, albo że jego pozycja została uzyskana poprzez fałszerstwo. ale obiektywnie Donald Tusk jest człowiekiem, który nas utrzymuje, stanowi kotwicę dla Polski w rzeczywistości państw zachodnich - dodał.