Resort obrony narodowej zamawia 1200 pluszowych maskotek. Muszą dokładnie spełniać precyzyjnie sformułowane wymagania: wzrost 30-35 cm od stóp do czubka głowy, "misie kształtne o miłej aparycji, budowa proporcjonalna".
Maskotki mają być ubrane w wojskową bluzę z pagonami, spodnie i beret. Na rękawach bluzy - biało-czerwona naszywka, na plecach napis: Wojsko Polskie.
Ewentualny producent musi przedstawić MON cztery prototypy misiów, każdy w co najmniej trzech odcieniach. Ma być do nich przyczepiona karteczka "materiał promocyjny wykonany na zlecenie MON nieprzeznaczony do sprzedaży".
Jak zapewnia Ministerstwo Obrony Narodowej, takie misie są zamawiane już od około 10 lat jako gadżety promocyjne ministerstwa. Rozdawane s w przedszkolach, szkołach i szpitalach, trafiają też do dzieci weteranów.
Takie tłumaczenie nie przekonuje jednak opozycji, która twierdzi, że pluszowe zabawki to symbol Bartłomieja Misiewicza.