Wiceminister odniósł się do kontrowersji wokół przeprowadzanej przez PiS reformy sądownictwa - PiS przyjął już ustawę reformującą KRS, w Sejmie złożony został też poselski projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.
Wiceminister zapewnił, że "nie dzieje się nic nadzwyczajnego", a zmiany w sądownictwie "nie są zamachem stanu", ani "zamachem lipcowym".
- Jest konstytucja, którą tak macha (Grzegorz) Schetyna. Jest artykuł 4 konstytucji - mówi o zwierzchniej roli narodu - tłumaczył wiceminister Wójcik. Polityk dodał następnie, że dotychczas naród miał wpływ na władzę ustawodawczą i wykonawczą (poprzez wybory parlamentarne i prezydenckie - red.) a nie miał wpływu na władze sądowniczą.
Następnie wiceszef resortu sprawiedliwości podkreślił, że obecnie "przedstawiciele społeczeństwa będą mieli wpływ na KRS" (członkowie Krajowej Rady Sądownictwa będą wybierani przez parlament).
Wiceminister Wójcik przekonywał, że "sędziowie na telefon" byli rzeczywistością przy poprzednim kształcie sądownictwa.