W środę rzeczniczka PiS Beata Mazurek stwierdziła, że "dzisiaj poza premier Szydło nikt nie jest w stanie powiedzieć, w jakim kierunku przebiegnie reorganizacja - co zostanie połączone, ewentualnie, jakie będą zmiany personalne". Mazurek zaznaczyła, że premier zaproponowała tylko niewielkie zmiany personalne.
Potwierdził to w czwartek Jarosław Gowin. - Żadne decyzje personalne wczoraj nie zapadły, możliwa jest dymisja każdego. Wczoraj dużo bardziej rozmawialiśmy o zmianach programowo-strukturalnych. Zastanawialiśmy się w jaki sposób wzmocnić rząd i jak usprawnić procesy decyzyjne. W przyszłym tygodniu, rzeczywiście rząd podsumuje swoje dwulecie. Zmiany personalne i ewentualne strukturalne, o ile nastąpią, dokonają się na przełomie listopada i grudnia – mówił wicepremier.
- W tym projekcie (przedstawionym przez Beatę Szydło prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu - przyp. red.) nie było jednak mowy, ani o podporządkowaniu ministerstwa infrastruktury premierowi Morawieckiemu, ani tym bardziej o przekazaniu nadzoru czy zadań ministerstwa cyfryzacji - zaznaczył Gowin. Odnosząc się do spekulacji medialnych stwierdził, że "połączenie ministerstwa energii i środowiska to wariant, który od dawna jest rozważany i był brany pod uwagę jeszcze przed powstaniem rządu".
Czy zagrożony jest resort cyfryzacji? - Cenię i świetnie mi się współpracuje z minister Streżyńską. Próbowałem ją przekonać, że łatwiej byłoby jej realizować zadania nie z pozycji bezpartyjnego fachowca. To pozycja, która daje pewien komfort wewnętrzny, ale wiąże się też z ograniczeniami. Gdyby była reprezentantką silnej, prężnie rozwijającej się partii, takiego wschodzącego tygrysa polskiej polityki, na pewno byłoby to z korzyścią dla cyfryzacji. Szanuję taką decyzję – stwierdził Jarosław Gowin.
Przeczytaj wywiad z min. Streżyńską: "Moja niezależność przeszkadza"