Beata Szydła była gościem w dwóch audycjach - najpierw w telewizji Trwam, a kilka godzin później w Radiu Maryja. - Wierzę, że decyzje, które podejmiemy w czwartek na spotkaniu Komitetu Politycznego PiS będą prowadziły nas do sukcesów w kolejnych latach - mówiła, pytana o rekonstrukcję rządu, która ma być omawiana w czwartek.
Murem za premier Szydło wstawiali się za to dzwoniący do studia w Warszawie słuchacze. - Chciałam pani premier powiedzieć, żeby została i żeby dziś powiedziała, że zostaje. Bo mi łzy idą. Ma zostać, bo my już cały czas tutaj w domu czekamy, żeby pani premier została, na stałe, te cztery lata, jeszcze dwa lata następne. Pani ma nam powiedzieć, że pani zostaje - apelowała już w jednej z pierwszym rozmów w TV Trwam Maria ze Śląska.
Po chwili Dariusz z Warszawy zapowiedzi zmiany na stanowisku prezesa Rady Ministrów nazwał "niepokojącymi". - Pani uosabia ten kurs polityczny, który od dwóch lat jest prowadzony w Polsce, tj. kurs propolski, prokatolicki i to jest niepokojąca zapowiedź, że może być ktoś inny premierem. Na panią liczą naprawdę setki tysięcy Polaków, którzy widzą w pani działaniach wsparcie dla rodziny, wsparcie dla polskiej gospodarki, wsparcie dla obrony Polski przed różnymi atakami, więc ten głos, te zapowiedzi, które się pojawiają w środowiskach Prawa i Sprawiedliwości, rzeczywiście niepokoją - stwierdził.
- Przecież to była umowa między PiS-em a wyborcami, że pani będzie premierem i pani będzie prowadziła sprawy polskie, i m.in. to na panią jako premiera głosowało tylu Polaków - zauważył. - Właśnie dostrzegało w pani tę troskę o Polskę o troskę o każdego zwykłego obywatela. Ta zapowiedź została w jakiś sposób zrealizowana i teraz ta zmiana kursu może być niebezpieczna dla państwa (dla PiS-u - przyp. red.) - ostrzegł słuchacz.
Do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego apelował z kolei Marian z Zawiercia. - Panie prezesie Kaczyński: nie dokonujcie zmiany na stanowisku premiera. Pani premier Beata Szydło jest wszechstronnym politykiem, może nie zbyt głębokim, ale tak szerokim. Ja panią premier nazwałem już kiedyś Emilią Plater z Małopolski. Ale nie zbrojną, tylko polityczną. Pani premier, ja jestem za panią i ludzie są za panią! - mówił.