Reklama

Francja negocjatorem zamiast Stanów

Reakcje w regionie na decyzję Donalda Trumpa w sprawie Jerozolimy okazały się dość umiarkowane, lecz USA utraciły wiarygodność w charakterze mediatora.

Aktualizacja: 11.12.2017 22:02 Publikacja: 10.12.2017 18:48

Francja negocjatorem zamiast Stanów

Foto: AFP

Wbrew niektórym oczekiwaniom decyzja Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela i przeniesieniu tam ambasady nie wywołała intifad – powstania ludności palestyńskiej. Było wiele demonstracji i protestów na okupowanym Zachodnim Brzegu, w Strefie Gazy. Stamtąd też odpalono w ostatnich dniach w kierunku Izraela kilka rakiet. Jego lotnictwo odpowiedziało bombami. Zginęły dwie osoby, a ponad 30 zostało rannych.

W Jafie 24-letni Palestyńczyk ugodził nożem jednego z ochroniarzy. Protesty miały miejsce w Bejrucie i w stolicach wielu państw arabskich. W sobotę odbyło się w Kairze posiedzenie Ligi Państw Arabskich, gdzie potępiono oczywiście decyzję Trumpa. Równocześnie ostro zaatakował Izrael prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, nazywając ten kraj „państwem terrorystycznym".

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Polityka
UE i USA osiągnęły porozumienie w sprawie ceł. Unia będzie musiała zwiększyć inwestycje
Polityka
Raman Pratasiewicz. Wykorzystany, porzucony i zapomniany
Polityka
Holenderski parlament miał debatować o Strefie Gazy. Posłowie wybrali wakacje
Polityka
Europa gotowa ulec Ameryce? UE ma w odwodzie handlową „bazookę”
Polityka
Emmanuel Macron zapowiedział, że Francja uzna Państwo Palestyńskie. Wskazał termin
Reklama
Reklama