- Apelowałabym do Katarzyny Lubnauer, żeby nie rzucała pochopnie słów na wiatr, żebyśmy takie rzeczy ustalali. Polacy już od nas oczekują, na tym etapie, ścisłej współpracy ugrupowań opozycyjnych - przekonywał Petru. Jego zdaniem propozycja przedstawiona przez Grzegorza Schetynę jest "ciekawa". Dodał, że okres tuż przed wyborami samorządowymi "nie jest czasem na dąsy" i zapowiedział, że postara się przekonać zarząd Nowoczesnej do tej propozycji.

Petru podkreślił jednocześnie, że nie ma potrzeby łączenia PO i Nowoczesnej i przypomniał, że Nowoczesną "stworzył w kontrze do Platformy". - Tożsamość Nowoczesnej zdefiniowaliśmy na Torwarze dwa i pół roku temu, kiedy zakładałem Nowoczesną - mówił.

Były lider Nowoczesnej zaznaczył jednocześnie, że istnieje potrzeba stworzenia "wspólnego frontu" opozycji, który miałby objąć również "lewicę demokratyczną i PSL".

Petru ostrzegł, że z "deklaracji 'nie, nie, nie' Polacy rozliczą Nowoczesną w ten sposób, że nie zagłosują na nią". - A to jest najbardziej niebezpieczne, co może się wydarzyć w perspektywie wyborów samorządowych, europejskich i parlamentarnych - dodał.

Petru, jeszcze jako lider Nowoczesnej, ogłosił, że jego partia i PO podejmą współpracę przy wyborach samorządowych w Warszawie - wspólnym kandydatem obu partii na prezydenta miasta został Rafał Trzaskowski, a kandydatem na wiceprezydenta - Paweł Rabiej. Nowy zarząd Nowoczesnej potwierdził to porozumienie.