Prezydent Tanzanii John Magufuli nie żyje

Prezydent Tanzanii John Magufuli zmarł w wieku 61 lat - poinformowała wiceprezydent Samia Suluhu Hassan. Dwa tygodnie temu Magufuli przestał pojawiać się publicznie.

Aktualizacja: 18.03.2021 06:34 Publikacja: 18.03.2021 05:33

Prezydent Tanzanii John Magufuli nie żyje

Foto: AFP

Magufuli, który w przeszłości twierdził, że dzięki modlitwom jego kraj jest wolny od koronawirusa SARS-CoV-2, w związku z czym władze kraju wiosną przestały podawać informacje o liczbie nowych zakażeń wirusem, miał umrzeć w wyniku choroby serca, z którą borykał się od lat.

Kiedy dwa tygodnie temu przestał pojawiać się publicznie, w kraju pojawiły się spekulacje, że zakaził się koronawirusem.

Jeszcze kilka dni temu przedstawiciele władz zapewniali, że informacje o złym stanie zdrowia prezydenta to plotki.

W związku ze śmiercią prezydenta w kraju ogłoszono 14-dniową żałobę narodową. Telewizja państwowa zaczęła emitować żałobne i religijne pieśni - podaje Reuters.

Magufuli przestał pojawiać się publicznie 27 lutego. 15 marca wiceprezydent apelowała, aby nie wierzyć plotkom inspirowanym za granicą na temat prezydenta.

Magufuli to pierwszy prezydent Tanzanii, który zmarł w czasie sprawowania urzędu.

Zgodnie z konstytucją Tanzanii prezydentem kraju do końca pięcioletniej kadencji Magufuliego (rozpoczętej w 2020 roku) będzie wiceprezydent Samia Suluhu Hassan. Będzie to zarazem pierwsza kobieta, która sprawować będzie urząd prezydenta Tanzanii.

W wyborach z 2020 roku Magufuli zdobył 84 proc. głosów. Opozycja twierdziła jednak, że w czasie głosowania doszło do licznych nieprawidłowości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"