Reklama

Kłopoty łącznika PiS z Trumpem

Ted Malloch, który miał pomóc PiS w dotarciu do prezydenta USA, został przesłuchany przez FBI w sprawie kontaktów z Rosją.

Aktualizacja: 18.04.2018 17:56 Publikacja: 17.04.2018 20:39

Ted Malloch

Ted Malloch

Foto: YouTube

Amerykanin został zatrzymany i przesłuchany przez FBI pod koniec marca na lotnisku w Bostonie. Agencji pytali go m.in. o to, czy odwiedzał ambasadę Ekwadoru w Londynie, gdzie przebywa Julian Assange, twórca WikiLeaks, posądzany o sprzyjanie Rosji. W piśmie do redakcji brytyjskiego „Guardiana" Malloch zaprzeczył, że miał kontakty z Rosjanami. „Agenci sprawiali wrażenie, jakby wszystko o mnie wiedzieli i przestrzegli, że okłamywanie FBI jest ciężkim przestępstwem" – napisał.

Dodał, że dostał także wezwanie przed komisję Roberta Muellera, który prowadzi śledztwo w sprawie ingerencji Kremla w wybory prezydenckie w USA. Do przesłuchania miało dojść 13 kwietnia. Czy doszło? Światowe media nie informują o szczegółach. Nie zmienia to faktu, że w poważne tarapaty wpadł człowiek, który miał pomóc PiS w dotarciu do prezydenta Donalda Trumpa.

Do spotkania Mallocha z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim doszło w maju ubiegłego roku w Warszawie. Mężczyzna, przedstawiający się jako przyszły ambasador USA przy UE, odbywał wówczas swoiste tournée po Polsce. Odwiedził Częstochowę i Otwock, wziął udział w obiedzie z władzami Ruchu Narodowego oraz wystawnej kolacji, wydanej przez europosła Michała Marusika z Kongresu Nowej Prawicy.

To ten ostatni ściągnął Mallocha do Polski. – Gdy otoczenie prezesa PiS dowiedziało się, że nasz kraj odwiedzi Malloch, zaczęło dopytywać, kiedy będzie miał chwilę przerwy, by przyjechać na Nowogrodzką – relacjonuje Marusik.

Spotkanie w siedzibie PiS trwało ponad godzinę, a Malloch miał obiecać pomoc w zorganizowaniu spotkań w Waszyngtonie. O tym, że z realizacją tej obietnicy mogą być problemy, już w maju ubiegłego roku pisaliśmy w „Rzeczpospolitej". Wyjaśnialiśmy, że zdaniem Departamentu Stanu USA Malloch nie jest żadnym kandydatem na ambasadora. W dodatku „Financial Times" opublikował szereg artykułów, w których zarzucił mu grube fałszerstwa w biografii. Chodzi m.in. o twierdzenia Mallocha, że jest potomkiem prezydenta Theodore'a Roosevelta, a Margaret Thatcher przed kamerami CNN nazwała go geniuszem.

Reklama
Reklama

Mimo to w maju ubiegłego roku uczestnik spotkania przy Nowogrodzkiej, europoseł PiS Ryszard Legutko, utrzymywał, że nie było ono błędem. – Spotykamy się z różnymi ludźmi ze sfer politycznych, akademickich i nie tylko – twierdzi.

Czy podtrzymuje swoją opinię po przesłuchaniu Mallocha przez FBI? Tym razem nie udało nam się z nim skontaktować, podobnie jak z europosłem Tomaszem Porębą, który również brał udział w spotkaniu z Mallochem.

– Można odnieść wrażenie, że dwór Kaczyńskiego jest w stanie dać się uwieść każdemu, kto przyjechał z Zachodu. To syndrom Tymińskiego do kwadratu – komentuje poseł PSL Marek Sawicki. Mallocha broni za to Michał Marusik. Twierdzi, że jego przesłuchanie jest skutkiem wojny wśród amerykańskich elit.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Premier Donald Tusk ma powody do niepokoju. W najnowszym sondażu zapytano o jego dymisję
Polityka
Burza wokół sejmowych strażników. Pomysł Szymona Hołowni zaskoczył koalicjantów
Polityka
Pawlak: Dojdzie do obniżek cen energii o 20-30 proc. Koalicja ma swoje 500 plus
Polityka
Sondaż: Czy Szymon Hołownia powinien być marszałkiem Sejmu do końca kadencji?
Reklama
Reklama