"Odchodzę z Nowoczesnej, ale nie odchodzę z polityki" - napisała na Twitterze posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, dotychczas parlamentarzystka Nowoczesnej, dodając zdjęcie przeciętej legitymacji partyjnej. Podobną decyzję podjęła Joanna Schmidt.

- Nie mogę być w partii, która nie bierze pod uwagę mojego zdania, a skupia się wyłącznie na kanapowych dyskusjach. Nie mogę być w partii, która stała się przystawką PO, w kontrze do której powstała. Nie mogę być w partii, która nie walczy o swoją podmiotowość. Nie mogę być w partii, która zdradza swoje ideały. Nie mogę być w partii, która akceptuje nazywanie swoich przeciwników „barachłem" - powiedziała w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Scheuring-Wielgus.

Czytaj więcej: Joanna Scheuring-Wielgus: Wchłonęła nas PO

Szefowa klubu Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz powiedziała w TOK FM, że działacze partyjni czują ulgę po odejściu posłanek. Napięcia personalne miały trwać od momentu zmiany kierownictwa partii.

- To napięcie było związane z tym, że pan Ryszard Petru utracił funkcję przewodniczącego. Wtedy rzeczywiście to napięcie pomiędzy Nowoczesną, a Ryszardem Petru, Joanną Schmidt, Joanną Scheuring-Wielgus się pojawiło - powiedziała Gasiuk-Pihowicz.