Reklama

Żołnierze rosyjskiej piechoty morskiej dotarli na Białoruś

Żołnierze rosyjskiej piechoty morskiej wchodzący w skład rosyjskiej Floty Oceanu Spokojnego i artylerzyści wchodząc w skład wojsk Wschodniego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, dotarli na Białoruś - podaje rosyjski resort obrony.

Publikacja: 25.01.2022 06:27

Żołnierze rosyjskiej piechoty morskiej

Żołnierze rosyjskiej piechoty morskiej

Foto: PAP/EPA

arb

Żołnierze Floty Oceanu Spokojnego mają wziąć udział w ćwiczeniach, które odbędą się na Białorusi między 10 a 20 lutego. W czasie manewrów żołnierze rosyjscy i białoruscy będą ćwiczyć obronę granic Związku Białorusi i Rosji przed próbującymi je przekroczyć "zbrojnymi grupami".

Dzień wcześniej na Białoruś miały dotrzeć wielozadaniowe rosyjskie myśliwce Su-35S.

21 stycznia na Białoruś dotarły dwa bataliony wyposażone w zestawy rakietowe S-400 "Triumf" przeznaczone do zwalczania celów powietrznych.

Siergiej Riabkow, wiceszef MSZ Rosji zapewnił, że "wspólne ćwiczenia Rosji i Białorusi nie powinny wywoływać obaw, również w kontekście sytuacji wokół Ukrainy".

- Tworzymy państwo związkowe z Białorusią, mamy określone plany i te plany muszą być wdrażane - dodał Riabkow.

Reklama
Reklama

Ponad 100 tys. żołnierzy Rosji u granic Ukrainy

W ostatnich tygodniach Rosja zgromadziła w pobliżu granic Ukrainy ponad 100 tysięcy żołnierzy. USA, NATO i Ukraina alarmują, że może to być przygotowanie do rosyjskiej inwazji, czemu Moskwa zaprzecza, ale zastrzega, że może być zmuszona do interwencji, gdyby Ukraina chciała siłowo rozwiązać konflikt na wschodzie kraju.

14 stycznia USA ostrzegały, że z informacji przekazanych przez amerykański wywiad wynika, że Rosja może dokonać prowokacji na Ukrainie, której celem będzie uzasadnienie zbrojnej inwazji na sąsiada w sytuacji, w której nie osiągnie stawianych sobie celów metodami dyplomatycznymi.

Tymczasem Rosja przekonuje, że Zachód grożąc Rosji sankcjami w przypadku agresji i dostarczając broń Ukrainie (robią to m.in. USA i Wielka Brytania) zachęca ukraińskich przywódców do agresywnych działań na wschodzie kraju, gdzie od siedmiu lat trwa konflikt z prorosyjskimi separatystami.

18 stycznia Amerykanie poinformowali, że Rosja może w każdym momencie rozpocząć inwazję na terytorium sąsiada, również z terytorium Białorusi, na którą dotarły rosyjskie wojska, by wziąć udział w organizowanych tam ćwiczeniach.

19 stycznia prezydent USA, Joe Biden mówił, że - jego zdaniem - Władimir Putin podjął już decyzję ws. działań przeciw Ukrainie, ponieważ "musi wykonać jakiś ruch". Biden ostrzegał też, że pełnowymiarowa rosyjska inwazja na Ukrainę skończy się nałożeniem na Rosję bardzo poważnych sankcji gospodarczych (mówił m.in. że rosyjskie banki nie mogłyby wówczas wykonywać transakcji w dolarach), ale stwierdził jednocześnie, że jakiś rodzaj "mniejszej inwazji" mógłby nie wiązać się z aż tak poważnymi sankcjami. USA szybko zaczęły jednak prostować tę wypowiedź prezydenta wskazując, że każde przekroczenie granicy Ukrainy przez rosyjskich żołnierzy będzie traktowane jako "poważna inwazja".

Rosja czeka na odpowiedź USA

21 stycznia w Genewie doszło do spotkania sekretarza stanu USA, Antony'ego Blinkena i szefa MSZ Rosji, Siergieja Ławrowa. Blinken powtórzył w czasie spotkania stanowisko USA wobec gwarancji bezpieczeństwa, których domaga się Rosja - USA i ich sojusznicy z NATO uważają, że kwestia polityki otwartych drzwi Sojuszu i zasada, że każdy kraj sam decyduje o tym, czy chce być członkiem NATO, czy nie, jest nienegocjowalna. Blinken podkreślił też, że nic co dotyczy Ukrainy nie może rozstrzygać się bez Ukrainy, a podobnie jest w przypadku NATO i Europy.

Reklama
Reklama

Siergiej Ławrow stwierdził natomiast, że USA zapowiedziały przekazanie Rosji pisemnej odpowiedzi w kwestii gwarancji bezpieczeństwa, których domaga się Rosja. Najważniejsze żądania Rosji to zobowiązanie, że NATO przestanie rozszerzać się na wschód, a siły NATO cofną się do granic Sojuszu z 1997 roku - co oznaczałoby, że opuszczą m.in. Polskę.

W 2014 roku Rosja dokonała nieuznanej przez społeczność międzynarodową aneksji Krymu. W tym samym roku na wschodzie Ukrainy rozpoczął się konflikt między prorosyjskimi separatystami, wspieranymi nieformalnie przez Moskwę (choć Rosja oficjalnie temu zaprzecza) a ukraińską armią.

Polityka
Nigel Farage podbiera kolejnego polityka Partii Konserwatywnej. To była wiceminister
Polityka
Przemysław Wipler: Słowa Donalda Trumpa nie były słuszne. Wiemy, czemu rosyjskie drony pojawiły się w Polsce
Polityka
Rosjanie kochają reżim Putina. Apatycznie
Polityka
Nigel Farage zyskał posła. „Partia Konserwatywna jest skończona”
Polityka
AfD rośnie w siłę również na zachodzie Niemiec. „Nie można spać spokojnie”
Reklama
Reklama