Wcześniej o tym, że Morawska-Stanecka, Rozenek i Konieczny mają wyjść z klubu Nowej Lewicy informowała Interia.
Morawska-Stanecka i Rozenek znajdują się w konflikcie z liderem Nowej Lewicy, wicemarszałkiem Sejmu Włodzimierzem Czarzastym. Wicemarszałek Senatu chciała walczyć o władzę w Nowej Lewicy w województwie śląskim, ale nie mogła wziąć udział w wyborach regionalnych, ponieważ straciła status delegata. - Po tym, jak zawieszono Marka Balta, powstała nowa uchwała i wybrano delegatów ponownie. Efekt jest taki, że delegatką nie jestem - mówiła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Morawska-Stanecka.
Z kolei Rozenek chciał ubiegać się o stanowisko szefa Nowej Lewicy, ale nie miał tej szansy, ponieważ nie został przyjęty do partii powstałej z połączenia SLD i Wiosny Roberta Biedronia.
- W uzasadnieniu można czytać o moich krytycznych wypowiedziach na temat konszachtów przewodniczącego z PiS. To dość dziwne, bo w środę wyszło na jaw, że będę jego konkurentem w walce o fotel szefa partii. A jeszcze tego samego dnia dostałem decyzję o nieprzyjęciu mnie - mówił w sierpniu Rozenek w rozmowie z Interią.
Czytaj więcej
Z jednej strony mamy paragony, które dostajemy po zakupach, a z drugiej strony potworną arogancję władzy, milionowe pensje i rozpasanie - podkreślił Andrzej Rozenek, poseł Lewicy, w rozmowie z Onetem.
Konieczny zapowiedział, że o 12:30 w Sejmie odbędzie się konferencja, na której politycy Nowej Lewicy poinformują o swojej decyzji. Senator nie zaprzeczył wówczas, że może dojść do powołania nowego koła w parlamencie.
Po odejściu Morawskiej-Staneckiej i Koniecznego z Nowej Lewicy straciła ona swoich jedynych reprezentantów w Senacie.