Reklama
Rozwiń
Reklama

Białoruś jak za czasów Stalina

Państwo Aleksandra Łukaszenki coraz bardziej przypomina Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką. Zwłaszcza pod względem propagandy antypolskiej.

Publikacja: 16.09.2021 17:36

Białoruś jak za czasów Stalina

Foto: PAP/EPA/ALEXANDER ZEMLIANICHENKO / POOL

„Gnębili Białorusinów", „zamykali białoruskie szkoły", „zabraniali mówić w języku ojczystym". Od takich sformułowań roi się w białoruskich mediach propagandowych. Wszystko przez nowe święto państwowe, które po raz pierwszy jest obchodzone w tym roku – Dzień Jedności Narodowej. Odpowiednią decyzję Aleksander Łukaszenko podjął jeszcze na początku czerwca. Stwierdził nawet, że 17 września 1939 roku jest „świętą datą" dla Białorusi. Zapowiedział też, że w przyszłości ten dzień może zostać dniem wolnym od pracy.

Tematem od tygodnia żyje nie tylko propaganda. W różnych regionach Białorusi organizowane są dyskusje z udziałem przedstawicieli władz i prorządowych historyków. Co prawda nikt nie dyskutuje o sytuacji Białorusinów w II RP, lecz powtarzane są stare radzieckie tezy o „wyzwoleniu białoruskich chłopów", „wypędzeniu kapitalistów z zachodniej Białorusi" i o tym, jak ludność białoruska chlebem i solą witała żołnierzy Armii Czerwonej. Według Mińska nie było więc żadnej agresji, żadnego układu ZSRR z III Rzeszą. Co do tego władze w Mińsku nawet nie mają wątpliwości. Wątpliwości nie mogą też mieć nauczyciele historii w białoruskich szkołach, zgodnie z nowymi wytycznymi „wyzwoleniu Białorusi" w 1939 roku muszą poświęcić szczególną uwagę.

– W ostatnich latach był nawet spory popyt na prawdę historyczną, prezentowałem swoje książki o międzywojennej historii II RP, organizowałem wystawy. Opowiadałem o granicy, która przebiegała pomiędzy imperium Stalina a Europą. Nikt nie ma wątpliwości co do tego, że bez tamtych wydarzeń nie byłoby współczesnej Białorusi. Ale powinniśmy pamiętać też o tym, jakim kosztem to się odbyło. Poza tym ta data wcale nie oznacza zjednoczenia Białorusi, bo granica w 1939 roku nigdzie nie zniknęła, zniszczyły ją Niemcy dopiero w 1941 roku – mówi „Rzeczpospolitej" znany białoruski historyk Ihar Melnikau, badacz okresu międzywojennego II RP.

Po 30 latach od upadku Związku Radzieckiego w kraju Łukaszenki już prawie nie ma białoruskojęzycznych szkół.

– Władze w Mińsku dotychczas nie chciały tej historii rozgrzebywać i prowokować Polski. Moskwa od dawna poszukiwała w relacjach białorusko-polskich czegoś na wzór Wołynia w relacjach ukraińsko-polskich. 17 września 1939 roku było więc jedyną datą, o którą można było się zaczepić. I to zrobili. Udało się to zrobić po wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 roku. Dzisiejsza Białoruś wróciła do najgorszej antypolskiej propagandy Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej z lat 30. Wszystko po to, by nas podzielić i skłócić – dodaje.

Reklama
Reklama

Po części to się udało, gdyż temat „17 września" był swoistą puszką Pandory, której lepiej było nie otwierać, zwłaszcza w środowisku tak zwanej starej, białoruskojęzycznej opozycji demokratycznej.

– Mam bardzo pozytywny stosunek do tej daty, bo w przeciwnym wypadku zachodnia część Białorusi zostałaby spolonizowana, a część wschodnia zrusyfikowana. Nasz naród dzięki temu się zjednoczył – mówi „Rzeczpospolitej" Aleh Trusau, szef Stowarzyszenia Języka Białoruskiego im. Franciszka Skaryny. Był w opozycji do Łukaszenki jeszcze na początku lat 90., będąc deputowanym Rady Najwyższej Białorusi.

Trusau przyznaje jednak, że po 30 latach od upadku Związku Radzieckiego w kraju Łukaszenki już prawie nie ma białoruskojęzycznych szkół.

– W ponad 2-milionowym Mińsku działa jedynie pięć albo sześć białoruskich szkół. Likwidowane są organizacje popularyzujące język i kulturę białoruską takie jak PEN Club – wskazuje. Po ubiegłorocznych wyborach władze zlikwidowały założony przez Trusaua prywatny niezależny Białoruski Uniwersytet Narodowy, a obecnie likwidują stowarzyszenie, na czele którego stoi.

Polityka
„Zestaw danych 8”. Są nowe dokumenty w sprawie Jeffreya Epsteina
Polityka
Czy politycy niemieckiej AfD zbierają informacje cenne dla rosyjskiego wywiadu?
Polityka
USA będą budować pancerniki „klasy Trump”. „100 razy potężniejsze” od dzisiejszych okrętów
Polityka
Najważniejsi gracze 2025. Subiektywny ranking Jerzego Haszczyńskiego
Polityka
Rywalizacja Witkoff-Rubio. Nie tylko Rosja jest problemem Ukrainy
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama