Minister Przemysław Czarnek uważa, że decyzja marszałek Sejmu Elżbiety Witek o reasumpcji głosowania nie była złamaniem prawa.
- Doszło do uchybień natury formalnej, bo pani marszałek przyznała sobie prawo do decydowania o tym, do kiedy będzie odroczenie, mimo że wnioski o odroczenie zawierały dwie różne, ale sprecyzowane daty. Gdyby nie ten błąd, to nie byłoby całej sprawy i reasumpcji - powiedział.
- Nie może być tak, że prawnik konstytucjonalista, bazując na tych samych przepisach prawa i analogicznym stanie faktycznym, inaczej interpretuje te same przepisy. Czyżby ci konstytucjonaliści uzależniali treść opinii od osoby zlecającej opinię? To byłoby niegodne prawnika - dodał.
Polityk PiS przekonuje, że przyjęta przez Sejm ustawa nie jest wymierzona w TVN. - Od początku byłem przekonany, że te przepisy nie spowodują, że TVN24 przestanie nadawać. Intencją moją oraz moich koleżanek i kolegów nie było zablokowanie TVN24. Nadawanie tej ustawie nazwy "lex TVN" jest wyłącznie zabiegiem propagandowym stacji, która dokładnie wie, że będzie nadal nadawała - mówił.
Minister mówił również o tzw. uchwałach anty LGBT. - Jeżeli samorządy nie otrzymają środków przez to, że radni wypowiadając się w imieniu swoich wyborców bronią rodziny jako fundamentu społeczeństwa, a przy tym podejmują stanowisko, które nawet nie jest źródłem prawa, to znaczy, że Unia Europejska upada z wielkim hukiem. To byłby jaskrawy brak poszanowania dla demokracji. Te stanowiska mają na celu jedynie bronić rodzinę - komentował.