Reklama
Rozwiń
Reklama

Afganistan chce przeprosin za radziecką inwazję

Po 40 latach Kabul przypomniał radziecką inwazję, od której zaczęły się wszystkie wojny do dziś niszczące kraj.

Aktualizacja: 21.07.2018 12:18 Publikacja: 19.07.2018 20:20

Kabul, maj 1988 r.: uroczyste pożegnanie Armii Radzieckiej wycofującej się z Afganistanu po dziewięc

Kabul, maj 1988 r.: uroczyste pożegnanie Armii Radzieckiej wycofującej się z Afganistanu po dziewięciu latach walk.

Foto: AFP

– Takie historie zdarzają się między sąsiadami. Ale teraz liczymy, że przywódcy Rosji w jakiś sposób przeproszą naród afgański – powiedział ambasador Afganistanu w Moskwie Abdul Qayyum Kochi podczas spotkania w Dumie z deputowanymi partii Żyrinowskiego.

Mimo pojednawczego tonu dyplomaty sam pomysł przepraszania Afganistanu wywołał rozdrażnienie rosyjskich polityków. – Takie samo oświadczenie powinien złożyć w sprawie amerykańskiego wtargnięcia w 2001 r.! – odpowiedział ambasadorowi zdenerwowany senator Władimir Dżabarow.

Legalny najazd na zaproszenie

Radziecka interwencja zaczęła się formalnie 27 grudnia 1979 r., gdy w Kabulu wylądowały wojska powietrznodesantowe. Rządząca w Afganistanie kremlowska marionetka Hafizullah Amin kilka razy w ciągu roku prosił o przysłanie regularnych wojsk. Ponad 5 tys. „doradców wojskowych" Kremla walczyło już w Afganistanie z rosnącą w siłę partyzantką. Pierwszą ofiarą grudniowej interwencji stał się sam Amin. Żołnierze specjalnych oddziałów radzieckiego wywiadu wojskowego zamordowali go w jego pałacu.

Operacja desantowa, która miała spacyfikować kraj i zakończyć się wycofaniem wojsk już w 1980 r., zamieniła się w krwawą, dziesięcioletnią wojnę, która zniszczyła cały Afganistan. – Zginęły dwa miliony Afgańczyków i znaczna liczba radzieckich żołnierzy – przypomniał ambasador rosyjskim deputowanym.

Ostatnie oddziały radzieckie wycofały się dopiero w lutym 1989 r., już za rządów Michaiła Gorbaczowa.

Reklama
Reklama

Do tej pory nie wiadomo dokładnie, ile było ofiar radzieckiej interwencji. Moskwa nie może doliczyć się nawet własnych żołnierzy – zginęło ich od 13 do 15 tys. (mniej więcej czterech dziennie), a trzy razy tyle zostało rannych. Dodatkowo zginęło 18 tys. żołnierzy afgańskich oddziałów kolaboracyjnych, a ponad 70 tys. zostało rannych. Oddziały mudżahedinów miały stracić 75–90 tys. zabitych.

W warunkach wojny partyzanckiej trudno jednak odróżnić mudżahedina od cywila, a nawet żołnierza miejscowych sił komunistycznych. Ilu zaś zginęło zwykłych mieszkańców nikt nie wie, szacunki wahają się od 670 tys. do 2 mln – w kraju mającym 15,5 mln ludności. Miliony uciekły z rejonów walk. Najsłynniejszy dowódca partyzancki Ahmad Szach Massud twierdził, że pod koniec wojny uchodźcą był co trzeci mieszkaniec Afganistanu.

– Oczywiście, że Rosja nie będzie nikogo przepraszać. Radziecki rząd uznał nowe wtedy władze Afganistanu i starał się utrzymywać z nimi normalne stosunki. Wprowadzenie wojsk było później, w rezultacie działań, które były podejmowane przeciw tym władzom – oświadczył Zamir Kabułow z Departamentu Azji rosyjskiego MSZ i jednocześnie specjalny przedstawiciel prezydenta Putina ds. Afganistanu.

Drogi i koleje

– W wyniku wojny została zniszczona cała infrastruktura kraju – przypomniał ambasador. To ostatnie stwierdzenie wywołało prawdziwą furię w Moskwie. „Za co Rosja ma przepraszać? Pewnie za drogi, po których do dziś wszyscy jeżdżą. Za pierwszą linię kolejową i za pierwszy kolejowy most. Za lotniska, które do dzisiaj wykorzystują Amerykanie" – odpowiedział Afgańczykowi anonimowy autor „Wojennogo Obozrienija".

– Nie można zapominać, że w ciągu 10 lat w Afganistanie wybudowano wiele dróg, linii elektrycznych, szkół i szpitali. Ludzie, którzy pamiętają tamte czasy, nie wspominają tak jednoznacznie Armii Radzieckiej jak ambasador – uważa z kolei deputowany Aleksiej Czepa, członek parlamentarnej komisji spraw zagranicznych.

– Teraz, gdy stacjonują tam Amerykanie, bez przerwy są zamachy terrorystyczne, giną ludzie, handlują narkotykami i trwa wojna domowa. Nie ma żadnej z tych pozytywnych rzeczy, które były za czasów stacjonowania wojsk radzieckich – dodał.

Reklama
Reklama

Tyle że ówczesne „nowe władze Afganistanu" były i są dla Afgańczyków „marionetkami". „Przywykliśmy, że wczorajsi przyjaciele i sojusznicy plują na nasz widok i próbują dźgnąć nożem w plecy" – zgryźliwie odpowiedziało na to „Wojennoje Obozrienije".

Przymusowa przyjaźń

Zaskakująca wypowiedź afgańskiego ambasadora mogła być spowodowana zmianą amerykańskiej polityki wobec jego kraju i naciskiem Waszyngtonu, by Rosja bardziej angażowała się w sprawy swego sąsiada.

– Rosja ma tam ważne interesy. (...) Chcielibyśmy, by robiła więcej dla okazania pomocy afgańskiemu rządowi, zarówno wojskowej, jak i dyplomatycznej – mówiła trzy tygodnie temu amerykańskim kongresmenom doradczyni sekretarza stanu ds. Azji Środkowej Alice Wells.

USA prawdopodobnie są zaniepokojone pojawiającymi się informacjami o kontaktach, jakie Moskwa utrzymuje z talibami, którzy panują nad większą częścią kraju. Nieoficjalnie rosyjscy politycy potwierdzają, że do takich kontaktów dochodzi, ale wyłącznie w celu wymiany danych wywiadowczych. Tego jednak właśnie obawia się Waszyngton – że Moskwa uzgadnia z talibami wspólne działania przeciw bojówkarzom tzw. Państwa Islamskiego. Nie chce natomiast wspierać władz w Kabulu, które próbują walczyć z oboma ugrupowaniami.

Nikt jednak nie zapytał samego Kabulu. Ambasador Abdul Qayyum Kochi właśnie powiedział, co o tym sądzą Afgańczycy, i wywołał wściekłość rosyjskich polityków i wojskowych. ©?

Polityka
„Zestaw danych 8”. Są nowe dokumenty w sprawie Jeffreya Epsteina
Polityka
Czy politycy niemieckiej AfD zbierają informacje cenne dla rosyjskiego wywiadu?
Polityka
USA będą budować pancerniki „klasy Trump”. „100 razy potężniejsze” od dzisiejszych okrętów
Polityka
Najważniejsi gracze 2025. Subiektywny ranking Jerzego Haszczyńskiego
Polityka
Rywalizacja Witkoff-Rubio. Nie tylko Rosja jest problemem Ukrainy
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama