Ta dymisja to polityczne trzęsienie ziemi, ale jak wynika z naszych rozmów, nie jest to ostatni wstrząs w krakowskim magistracie. W ten sposób prezydent Majchrowski chce uprzedzić spodziewane kampanijne zarzuty ze strony PiS w kilku newralgicznych tematach.
Koterba była wiceprezydentem Krakowa od 2010 roku. Oficjalnym powodem jej odwołania był konflikt interesów i rozstrzygnięcie konkursu na osiedle w ramach programu Mieszkanie, które ma powstać w Krakowie. Decyzję – jak głosi komunikat – prezydent Majchrowski podjął w związku ze „zwycięstwem pracowni architektonicznej, współpracującej przy tym projekcie z Biurem Rozwoju Krakowa – firmą będącą własnością najbliższej rodziny Elżbiety Koterby".
Sama zainteresowana – co przyznała w krótkim wpisie na Facebooku – o dymisji dowiedziała się z mediów. Ale w oficjalne wyjaśnienie nikt nie wierzy.
– To był tylko pretekst. Wiceprezydent przez lata swojej działalności w magistracie stała się symbolem betonowania miasta. Zorganizowaliśmy już nawet specjalną sesję rady w tej sprawie – mówi nam polityk PiS z Krakowa. – Dymisja Koterby była prezydentowi potrzebna. Ona stała się kozłem ofiarnym, a w kampanii prezydent będzie mówił, że wyciągnięto wnioski i będzie już tylko lepiej – dorzuca nasz rozmówca, który zapewnia, że jesienią PiS „nie odpuści" sprawy betonowania oraz będzie pytać o związki prezydenta z szeroko pojętym lobby deweloperskim.
Kolejne dymisje mają być kwestią czasu. Nasi rozmówcy w krakowskim magistracie mówią, że atmosfera stała się nerwowa. W kolejce do dymisji najczęściej pojawia się teraz nazwisko wiceprezydenta Tadeusza Trzmiela odpowiedzialnego za inwestycje w mieście.