Gen. Salami stwierdził w Isfahanie, że amerykańsko-izraelskie ambicje na Bliskim Wschodzie pozostaną niezrealizowane, a kierownictwo irańskiego państwa udowodniło swoją odporność wobec zagranicznych wrogów przez niemal cztery dekady.
Według irańskiego generała do pokonania Izraela wystarczą siły Hezbollahu (libańskiej formacji wspieranej m.in. przez Iran, która często dokonuje ataków rakietowych na Izrael, dotychczas doszło do dwóch otwartych konfliktów Izraela z Hezbollahem).
- Reżim syjonistyczny nie ma żadnych prawdziwych elementów państwa i rządu, i nie jest na poziomie, na którym byłby dla nas zagrożeniem, Hezbollah wystarczy, by go pokonać - miał powiedzieć gen. Salami cytowany przez irańską agencję informacyjną Fars.
- Radzę premierowi syjonistycznego reżimu, żeby ćwiczył pływanie w Morzu Śródziemnym. Bo wkrótce nie będzie miał innej drogi ucieczki - stwierdził generał. Iran nie uznaje istnienia Izraela. Elementem oficjalnej doktryny Teheranu jest dążenie do zniszczenia Izraela.
W ostatnim czasie Izrael dokonywał regularnych nalotów na cele w Syrii w związku z obecnością tam bojowników Hezbollahu i sił irańskich (Iran jest sojusznikiem prezydenta Syrii, Baszara el-Asada). Izrael obawia się, że Iran wykorzystuje wojnę domową w Syrii do umocnienia swojej wojskowej obecności w tym kraju, co poprawia jego pozycję strategiczną w przypadku konfliktu z Izraelem.