Łyżwiński, który od pół roku przebywa w areszcie, jest dodatkowo oskarżony o gwałt. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia. Lepper odpowiada z wolnej stopy. On może spędzić za kratkami nawet osiem lat.
Obaj nie przyznają się do winy. – Nie ma ani jednego świadka, który by potwierdził zajścia, o których mówi prokuratura – twierdzi Lepper. Zapewnia, że z Anetą Krawczyk, która jest głównym świadkiem prokuratury, nie miał żadnych kontaktów. – Cała ta sprawa to nagonka. Chcę, żeby jak najszybciej się to skończyło – dodaje. Zapewnia też, że już na pierwszej rozprawie udowodni, iż jest niewinny.
– Zobaczymy, czy się wybroni – mówi nam jeden z byłych posłów i współpracowników Leppera z Samoobrony, który uważa, że to z powodu zachowania przewodniczącego partia przegrała wybory. – Jeśli na 60 członków Rady Krajowej na ostatnie posiedzenie przyjechało 30 osób, to chyba świadczy samo za siebie. Wielu przyzwoitych ludzi przez Leppera albo wycofało się z polityki, albo rozpierzchło po innych partiach.
Lepper powinien jeszcze odpowiadać za zniszczenie Samoobrony – zaznacza.Uciekinierzy z partii Leppera zasilają nowe ugrupowanie Krzysztofa Filipka, który na gruzach Samoobrony tworzy Partię Regionów. Ma nadzieję, że z blisko 90 tys. członków do jego partii przejdzie ok. 70 proc. – Całe struktury regionalne deklarują, że do nas przyjdą, bo chcą nadal działać w polityce – chwali się Filipek.
Partia Regionów nie jest jednak jedynym kierunkiem politycznym, który obierają niedawni członkowie Samoobrony.