Poseł Andrzej Pęczak w 2003 roku miał zażądać trzech milionów dolarów za wyłączność podczas negocjacji w sprawie prywatyzacji Polskich Hut Stali dla reprezentowanego przez lobbystę brytyjsko-indyjskiego holdingu LNM.– Mówił, że jest tylko posłańcem, a przyszedł w imieniu Millera – potwierdza Dochnal w rozmowie z „Rz” to, co zeznał w prokuraturze. – Nie wystarczyło mu słowne zapewnienie, żądał gwarancji bankowej.
– To bzdura – odpowiada Leszek Miller. Pęczak nie chciał o tej sprawie rozmawiać z „Rz”: – Nie będę komentował rewelacji Dochnala ani znajdujących się w aktach, ani kolejnych pojawiających się po jego wyjściu z aresztu.
Lobbysta twierdzi, że wystawił dokument na okaziciela, gwarantując środki na koncie Coutts Banku z Zurychu. Dla siebie zachował kopię, Pęczak dostał oryginał. – Terminy były tak umówione, że nie sposób było ich dotrzymać i nie dotrzymano. W komputerze został plik korespondencji z Peterem Voglem, który przygotowywał gwarancję w imieniu banku – opowiada Dochnal.
Śledczy nie znaleźli ani oryginału, ani kopii, ani śladu w komputerze. Na zlecenie prokuratury została wykonana ekspertyza komputera Dochnala. – Jest w niej napisane, że w 2005 r. wykasowano lub nadpisano pliki – mówi lobbysta. – Ekspert nie wiedział, że w tym czasie przebywałem w areszcie i nie miałem dostępu do komputera zabezpieczonego po moim zatrzymaniu.
Dochnal mówi, że śledczy zwlekali z wezwaniem Vogla, który zdecydował się złożyć zeznania, ale poza granicami kraju: – Przesłuchanie było prowadzone mało dociekliwie – uważa.