Paruch: Donald Tusk nigdy nie wyszedł z polskiej polityki

Dzisiaj nie widać mocnego przyzwolenia społecznego, żeby Tusk podjął rywalizację z Dudą o prezydenturę - uważa pełnomocnik premiera ds. utworzenia i funkcjonowania Centrum Analiz Strategicznych.

Publikacja: 13.11.2018 15:02

Paruch: Donald Tusk nigdy nie wyszedł z polskiej polityki

Foto: fot. Sebastian Bialach

Czy ustawienie Donalda Tusk, szefa Rady Europejskiej i byłego premiera RP, w dalekim rzędzie podczas obchodów państwowych obchodów Święta Niepodległości nie było błędem rządzących? Tym bardziej, że inny były premier RP Jarosław Kaczyński stał w pierwszym rzędzie.

Prof. Waldemar Paruch, szef Centrum Analiz Strategicznych w KPRM: Nie pamiętam, żeby przewodniczący Donald Tusk mocno identyfikował się z państwowymi obchodami 100-lecia niepodległości. W kontekście wypowiedzi łódzkiej można nawet odnieść wrażenie, że ustawił się w kontrze do całości uroczystości, starając się podnieść negatywne emocje, przywołując bolszewizm. Po raz drugi zawiódł przewodniczącego Tuska słuch społeczny. Pierwszy raz zdarzyło się to w grudniu 2016 roku, kiedy wygłaszał mowę wrocławską, wtedy, kiedy zaczynał się tzw. pucz grudniowy w Sejmie.

Czy obóz władzy nie obawia się powrotu Donalda Tuska, który mógłby zjednoczyć opozycję i odebrać PiS władzę a PAD prezydenturę?

Donald Tusk nigdy nie wyszedł z polskiej polityki, trudno więc mówić o powrocie. Zawsze był w niej obecny. Dzisiaj nie widać mocnego przyzwolenia społecznego, żeby Tusk podjął rywalizację z Dudą o prezydenturę, no może poza „twardym” elektoratem PO (ok. 20 proc. ogółu wyborców). Tuska obciążają rządy jego jako premiera, nie da się wymazać efektów 8 lat.

Czy Marsz Niepodległości 11 XI powinien być państwową uroczystością organizowaną przez stronę rządową? 

Należy tegoroczny Masz Niepodległości postrzegać w kontekście 100-lecia odrodzenia Polski. To był jeden marsz na 100 lat, z którego wykluczyła się niemal cała opozycja, a na pewno liberalno-lewicowa. Nie nakładałby na to wydarzenie prostej kalki politycznej, lecz raczej metapolityczną i dziejową.

Cała rozmowa Jacka Nizinkiewicza z prof. Waldemarem Paruchem w jutrzejszej "Rzeczpospolitej", a o 21 na rp.pl

 

Czy ustawienie Donalda Tusk, szefa Rady Europejskiej i byłego premiera RP, w dalekim rzędzie podczas obchodów państwowych obchodów Święta Niepodległości nie było błędem rządzących? Tym bardziej, że inny były premier RP Jarosław Kaczyński stał w pierwszym rzędzie.

Prof. Waldemar Paruch, szef Centrum Analiz Strategicznych w KPRM: Nie pamiętam, żeby przewodniczący Donald Tusk mocno identyfikował się z państwowymi obchodami 100-lecia niepodległości. W kontekście wypowiedzi łódzkiej można nawet odnieść wrażenie, że ustawił się w kontrze do całości uroczystości, starając się podnieść negatywne emocje, przywołując bolszewizm. Po raz drugi zawiódł przewodniczącego Tuska słuch społeczny. Pierwszy raz zdarzyło się to w grudniu 2016 roku, kiedy wygłaszał mowę wrocławską, wtedy, kiedy zaczynał się tzw. pucz grudniowy w Sejmie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Konwencja PiS. Znamy liderów list w wyborach do PE. Są Wąsik, Kamiński, Obajtek
Polityka
Morawiecki na plakatach w Budapeszcie. Tusk: Kiedyś mówiono "pożyteczny idiota"
Polityka
Prezydent Andrzej Duda skierował oficjalne pismo do Donalda Tuska
Polityka
Spór rządu z prezydentem o komisarza UE? Cimoszewicz: Zlekceważyć głos pana Dudy
Polityka
Wicepremier: Na miejscu Tuska nie chciałbym 1 maja stawać obok Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił