– Nadużył zaufania, także opinii publicznej, sprawując funkcję – powiedział wczoraj Donald Tusk. Ale ogłosił, że Mariusz Kamiński pozostanie szefem CBA.
Pozostawienie Kamińskiego na stanowisku premier określił jako „ryzyko“, które skłonny jest ponieść dla ścigania korupcji. Zapowiedział, że oczekuje jednak bezwzględnego jej zwalczania przez Biuro.
Publiczne ogłoszenie decyzji poprzedziła poniedziałkowa rozmowa Tuska z Kamińskim. Wielu funkcjonariuszy CBA obawiało się, że po tym spotkaniu usłyszą o dymisji szefa.
Pierwszą oznaką wskazującą na to, że Kamiński jednak pozostanie na stanowisku, były już raporty Julii Pitery oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Choć sformułowano w nich zastrzeżenia co do funkcjonowania Biura oraz obiegu dokumentów niejawnych, żaden z zarzutów nie kwalifikował się do procesu sądowego lub pozbawienia Kamińskiego dostępu do informacji niejawnych.
Premier nie wykluczył jednak wczoraj, że Mariusz Kamiński stanowiska nie straci w przyszłości. Może to nastąpić w wyniku działań szefa CBA, kontroli prowadzonych w Biurze, efektów prac sejmowych komisji śledczych i ewentualnych zmian w ustawie o CBA. Donald Tusk przyznał, że odwołanie Kamińskiego na podstawie obecnie obowiązującego ustawodawstwa nie jest możliwe.