– Na dwoje babka wróżyła – tak ocenia szanse ustawy wprowadzającej wolne w święto Trzech Króli marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Wszystko zależy od decyzji posłów PO, którzy nie są w tej sprawie jednomyślni. Rząd jest przeciwny ustanowieniu kolejnego dnia wolnego od pracy, bo – jak twierdzi – naszej gospodarki nie stać na dodatkowy dzień wolny od pracy. Jednak konserwatyści z PO popierają wolne w Trzech Króli. Choć nie wszyscy. – Będę głosował przeciw, mimo że jestem praktykującym katolikiem – deklaruje Antoni Mężydło. – Pracuję w komisjach gospodarczych i słyszę, jak przedsiębiorcy lamentują na wieść o wolnym 6 stycznia.
Toruński poseł nie kryje, że partyjni koledzy z grupy konserwatywnej namawiają go do poparcia inicjatywy obywatelskiej. – Ale uważam, że to nieracjonalne – mówi Mężydło. – Może w przyszłości, jak staniemy się bogatsi, będziemy mogli wrócić do tego pomysłu.
W Klubie PO jest ok. 20 posłów, którzy poparliby przywrócenie święta Trzech Króli. Wiele wskazuje jednak na to, że Klub PO wprowadzi dyscyplinę w tej sprawie. Wczoraj takie rozwiązanie zarekomendowało prezydium klubu. Ostateczna decyzja ma zapaść dziś rano przed głosowaniem.
– W najgorszym wypadku projekt trafi do komisji, a tam wszystko się może zdarzyć – mówi „Rz” Komorowski. – Kiedyś sam zgłosiłem pomysł przyznania jednego dodatkowego dnia wolnego od pracy, który każdy z obywateli mógłby wykorzystać przy okazji tego święta, które jest dla niego najważniejsze – ewangelik w Wielki Piątek, katolik na Trzech Króli, a prawosławni na prawosławny Nowy Rok. Być może jest to optymalne rozwiązanie, dzięki któremu uniknęlibyśmy nacisków na tworzenie kolejnych dni wolnych od pracy.