Spór rozpoczął się w trakcie sejmowego wystąpienie prezesa PiS podczas debaty nad odwołaniem marszałka Bronisława Komorowskiego. Jarosław Kaczyński zarzucił Stefanowi Niesiołowskiemu sypanie kolegów podczas przesłuchania przez SB.
– Byliśmy zażenowani tym, co usłyszeliśmy – mówi Marek Zieliński, poseł Platformy. Kaczyński replikuje: – Nie powiedziałem, że był agentem.Mocne słowa padły w trakcie nocnej dyskusji ze środy na czwartek. Ostatnie wystąpienie miał prezes PiS. Niesiołowski głośno komentował to, co mówi Kaczyński. I zadał z boku prezesowi PiS pytanie: – A ile pan siedział w areszcie?
Kaczyński, choć wcześniej mówił cały czas o Komorowskim, zareagował natychmiast:
– Mogę tu przynieść pewną książkę i troszkę ją poczytamy publicznie. Będzie pan bardzo czerwony. Sypać w pierwszym przesłuchaniu w tak haniebny sposób to naprawdę fatalna sprawa – dodał pod adresem Niesiołowskiego.
W czwartkowych „Sygnałach dnia” Jarosław Kaczyński wyjaśnił, że w sejmowej wypowiedzi chodziło mu o niedawno wydaną przez IPN książkę, będącą zbiorem dokumentów o niepodległościowej organizacji „Ruch” i jej inwigilacji przez SB. Prezes PiS jeszcze raz skrytykował Niesiołowskiego. – Trzynastoletnie dziewczynki w zderzeniu z gestapo wytrzymywały potworne tortury, więc nie ma tutaj w ogóle o czym mówić – stwierdził.