Reklama

Senator: Platforma boi się pani Brukseli

Krzysztof Zaremba odszedł z PO. To nie jest ta partia, którą współzakładałem – mówi. Obwinia też rząd o upadek stoczni

Aktualizacja: 25.04.2009 07:56 Publikacja: 25.04.2009 04:04

W piątek przed bramą Stoczni Szczecińskiej były senator PO wyjaśniał motywy swej decyzji.

– Jako senator wykorzystałem wszystkie możliwości i środki perswazji, by premier i odpowiedzialni ministrowie podjęli skuteczną obronę stoczni. Odpowiedzią było milczenie, lekceważenie i strach przed starszą panią z Brukseli – mówił Zaremba.

W oświadczeniu na temat rozstania z PO pisał: „gabinet Tuska bez walki zaakceptował niemające nic wspólnego z zasadą równości i solidarności decyzje Komisji Europejskiej” (Bruksela zażądała zwrotu pomocy publicznej, co spowodowało postawienie stoczni w stan likwidacji).

Jak stwierdził, największy żal ma o to, że premier i ministrowie nie wykorzystali tego, iż kraje UE miliardami euro wspierają swe upadające przedsiębiorstwa. Idąc tą drogą, rząd mógł naprawić wieloletnie zaniedbania wobec polskich stoczni i uratować przemysł okrętowy oraz tysiące miejsc pracy – uważa Zaremba.

Politycy PO nie chcą tego komentować. Ale nie żałują odejścia senatora. – W klubie nie ma pruskiej dyscypliny. Ale jeśli ktoś, jak Zaremba, wciąż ma inne zdanie, to oznacza, że jest z innej bajki i powinien zrobić to, co zrobił senator – tłumaczy „Rz” jeden z polityków Platformy.

Reklama
Reklama

Szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski kolejny raz powtarza, że w przygotowaniu był już wniosek o wyrzucenie Zaremby z klubu. – Dobrze się stało, że sam postanowił odejść – mówi. I wyjaśnia, że senator swoimi wypowiedziami i działaniami nieustannie łamał statut klubu.

– Był jedną z osób, która najczęściej łamała regulamin. Często nie brał udziału w posiedzeniach klubu i komisji. Jego dobrowolna rezygnacja jest więc polubownym wyjściem – twierdzi Chlebowski.

– Senator Zaremba musiał odejść z PO, bo ośmielił się powiedzieć, że rząd Tuska nie zapobiegł niszczeniu stoczni, co nie jest żadną tajemnicą – mówi „Rz” poseł z Pomorza Zbigniew Kozak (PiS).

W piątek przed bramą Stoczni Szczecińskiej były senator PO wyjaśniał motywy swej decyzji.

– Jako senator wykorzystałem wszystkie możliwości i środki perswazji, by premier i odpowiedzialni ministrowie podjęli skuteczną obronę stoczni. Odpowiedzią było milczenie, lekceważenie i strach przed starszą panią z Brukseli – mówił Zaremba.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Polityka
Nie ma trzeciej drogi dla Hołowni. Albo z Tuskiem, albo osobno
Polityka
Premier Tusk jest wymienialny. Następca jest tylko jeden. Ale czy nie za późno?
Polityka
Rekonstrukcja rządu. Włodzimierz Czarzasty przeprasza za podanie daty 22 lipca
Polityka
Sondaż: KO goni PiS, a partia Szymona Hołowni jest coraz dalej od Sejmu
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Polityka
Bartłomiej Biskup: Mniejszościowy rząd to ryzykowny scenariusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama