Reklama

Krakowskie rozliczenia po Euro 2012

Po wyeliminowaniu miasta z mistrzostw, Kraków zadaje sobie pytanie: kto zawinił? A politycy przerzucają się odpowiedzialnością.

Aktualizacja: 16.05.2009 18:54 Publikacja: 16.05.2009 12:53

Jacek Majchrowski. Czy porażka Krakowa odbije się negatywnie na jego karierze?

Jacek Majchrowski. Czy porażka Krakowa odbije się negatywnie na jego karierze?

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Winnych od razu znalazł regionalny dziennik „Polska Gazeta Krakowska”. Na pierwszej stronie wielkim tytułem ogłosił :„To politycy z PiS załatwili Kraków”. Pokazał też palcem do kogo możemy mieć pretensje.

„Zapamiętajmy ludzi, którzy odebrali Krakowowi szanse na organizację Euro 2012” - napisała gazeta publikując pod tym tytułem zdjęcia Piotra Gawrona - szefa sztabu Projektu Euro 2012 powołanego przez rząd PiS, Zbigniewa Ziobry - posła PiS z Krakowa, byłego ministra sprawiedliwości oraz Tomasza Lipca, byłego ministra sportu, też za rządów PiS.

Gazeta tłumaczyła, że w 2006 roku gdy decydowano, które miasto będzie kandydatem do organizacji mistrzostw, Kraków był „solą w oku rządu PiS, który nie mógł darować miastu prezydenta kojarzonego z lewicą”. Politycy PiS mieli się wtedy obawiać, że nominacja Krakowa wzmocni prezydenta Jacka Majchrowskiego w zbliżających się wyborach samorządowych. Dlatego miasto wylądowało na liście rezerwowej.

Zdaniem „Krakowskiej” Zbigniew Ziobro „zamiast walczyć o Euro dla Krakowa, skupił się na atakach na Majchrowskiego i tropieniu przez podległą mu prokuraturę rzekomych nieprawidłowości w rządach prezydenta Krakowa.” - „Gazeta Krakowska” podała nierzetelne i nieprawdziwe informacje. Pozywam ją do sądu - zadeklarował w piątek Zbigniew Ziobro.

[srodtytul]Niech się uderzą w piersi[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Także politycy PO wskazują, że do klęski Krakowa przyłożyło rękę PiS. - Losy Krakowa były już przesądzone trzy lata temu, gdy rząd PiS umieścił go na miejscu rezerwowym - mówi krakowski poseł PO Ireneusz Raś. - To był błąd pierworodny. Teraz UEFA była bez wyjścia, bo miała podpisane umowy z czterema polskimi miastami, które wywiązały się z zobowiązań - tłumaczy.

- Niech się Drzewiecki i Tusk uderzą w piersi, czy zrobili wszystko, by Kraków wygrał - ripostuje poseł Andrzej Adamczyk, szef PiS w Krakowie. Tłumaczy, że rząd PiS trzy lata temu nie miał innej możliwości jak postawić Kraków na rezerwowej pozycji, bo prezydent Majchrowski wówczas przygotował słaby wniosek. Co do tego zgadzają się zarówno ludzie z PiS, jak i z PO. Krytykują prezydenta miasta, że z początku nie wierzył, że Polska dostanie Euro 2012 i zlekceważył wagę problemu. Ale zgodnie zapewniają, że potem prezydent i jego ludzie zabrali się do roboty i na koniec Kraków przygotował najlepszą ofertę.

- Małostkowe i godne potępienia są motywy obu prawicowych partii - grzmi natomiast zamieszkały w Krakowie przewodniczący SDPL Wojciech Filemonowicz. Zarzuca, że niechęć do lewicowego prezydenta Krakowa przesłoniła PiS-owi uczciwe i racjonalne myślenie. Ma zwłaszcza żal do Ziobry, że mając tak wysoką pozycję w PiS, nie zadbał o Kraków.

Z kolei rządowi Platformy Filemonowicz wytyka, że forsował miasta, gdzie rządzą prezydenci z tej partii lub ją popierający. - Oto mieszkańcy i goście Krakowa stali się ofiarami niegodnego popisu PO-PiS-u - wykłada kawę na ławę lider SDPL. Na klęsce Krakowa swoje chce ugrać Wojciech Wierzejski z Libertas, kandydat do europarlamentu. W piątek pojawił się w biurze PO w Krakowie, zostawiając trzy bilety kolejowe do Gdańska, aby jego kontrkandydatka Róża Thun mogła z osobami towarzyszącymi pojechać na mecz Euro. - PO jest winne - wołał Wierzejski.

W Krakowie wiele osób się zastanawia, jak porażka odbije się na karierze Jacka Majchrowskiego. W listopadzie ma on ogłosić, czy po raz trzeci będzie się ubiegał o fotel prezydenta Krakowa.

Jedni już go przekreślili, ale inni spekulują, że będzie próbował klęskę przekuć w sukces. Podobnie jak w poprzednich wyborach może grać rolę ofiary rządów PiS i PO. - A on to bardzo dobrze potrafi - twierdzi jeden z radnych PO. - Prezydent nie wygrał, ale nie jest przegrany. W odzyskaniu pozycji może pomóc strategia wygrywania animozji między PO i PiS. I znów może być wybrany, bo bardzo trudno jest odsunąć urzędującego prezydenta, który na dodatek deklaruje się jako bezpartyjny - komentuje dr Jarosław Flis socjolog z UJ.

Reklama
Reklama

Obok rozliczeniowych tonów u polityków pojawia się nuta nadziei dla miasta. — Nie można opuszczać rąk, trzeba robić dalej to co zaplanowano. Do 2012 roku wiele może się wydarzyć — mówi Andrzej Adamczyk szef krakowskiego PiS.

- Może któreś z miast nie zdąży na czas i my wskoczymy? - dorzuca Bogusław Kośmider z PO, wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa. - A może na czas Euro przygotować jakąś wielką akcję koncertową, promocyjną? To by nam przyniosło nawet większy rozgłos niż mecze - zastanawia się Kośmider.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Pożegnalne orędzie prezydenta Andrzeja Dudy. „Spełniona prezydentura”
Polityka
Były zawodnik MMA ochrania Grzegorza Brauna. „Gotowy poświęcić się dla Boga i Polski”
Polityka
Kontrowersyjne pomysły dyrektora Instytutu Pileckiego
Polityka
Andrzej Duda: Uważam, że byłem prezydentem na piątkę
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama