Reklama

Ciche dni Janusza Palikota

Na czas kampanii poseł PO spoważniał. – Oczekiwali tego nasi PR-owcy – przyznają w Platformie

Publikacja: 21.05.2009 03:58

Janusz Palikot

Janusz Palikot

Foto: Dziennik Wschodni

Janusz Palikot przybrał nową rolę – nie epatuje skandalicznymi wypowiedziami, za to zgłasza inicjatywy polityczne.

Wczoraj wystąpił na konferencji prasowej z propozycją, by podnieść uposażenie byłym prezydentom RP. Jego zdaniem powinni oni zarabiać tyle, ile urzędująca głowa państwa (dziś dostają połowę zasadniczego uposażenia prezydenta – 6 tys. zł brutto). Palikot zapowiedział, że swój projekt złoży natychmiast w sejmowej komisji „Przyjazne państwo”.

To kolejne w ostatnich dniach poważne działanie posła Platformy. Niedawno w Radiu Zet zastąpił szefa Klubu PO, włączył się w kampanię Leny Kolarskiej-Bobińskiej do PE, a nawet próbował kreować politykę kadrową PO, podpowiadając kandydaturę Andrzeja Olechowskiego na komisarza UE.

Politycy bagatelizują zmianę zachowania partyjnego kolegi. – Nastał czas pracy, jest kampania wyborcza i Palikot pomaga w niej – ucina Waldy Dzikowski, wiceszef Klubu PO.

Ale nieoficjalnie w Platformie podkreślają, że zmiana wizerunku Palikota ma drugie dno. – Partyjni PR-owcy zasugerowali, żeby przycichł, by swoimi akcjami nie przesłaniał kandydatów PO do PE. Nie może być tak, aby wyborcy interesowali się świńskim łbem, a nie np. Danutą Hübner – mówi „Rz” poseł partii Tuska.

Reklama
Reklama

I dodają, że Palikot bez oporów stonował swoje zachowanie. – Chyba ma chwilowo dość skandali, m.in. z powodu postępowań dotyczących finansowania jego kampanii do Sejmu, problemów rodzinnych itp. – opowiada poseł PO.

– Wygląda na to, że doradcy Palikota zorientowali się, iż w ostatnim czasie zbyt wiele było rozrywki w jego zachowaniu. A profesjonalna komunikacja miesza elementy poważne z lekkimi. Teraz Palikot przystąpił do ofensywy pseudomerytorycznej, ale nie na długo – ocenia dr Wojciech Jabłoński, politolog z UW.

Według niego poseł najbardziej korzystał, szefując komisji „Przyjazne państwo”. – Mógł być poważnym politykiem, który za chwilę atakował – mówi.

Nic dziwnego, że Palikot chciałby po czerwcowych wyborach zostać ponownie szefem tej komisji. Pomysł, by go przywrócić, zgłosił Marek Wikiński (SLD). Politycy z władz PO mówią, że to niewykluczone.

– Jeśli dzięki jego powrotowi na przewodniczącego będzie możliwa w Sejmie druga rewolucja październikowa, byłoby bardzo dobrze. Nie jestem kolekcjonerem stanowisk – mówi Mirosław Sekuła (PO), który stanął na czele komisji, po tym jak władze Platformy odebrały je Palikotowi za obrażanie posłanki PiS.

Ale według partyjnych kolegów poseł z Lublina ma poważniejsze ambicje polityczne. Nie wyklucza, że będzie konkurował o przywództwo w PO z Grzegorzem Schetyną. Kilka tygodni temu powiedział, że Schetyna nie jest osobą, która się nie cieszy z wszczętego wobec niego postępowania. Sugerował, że jest to związane ich współzawodnictwem.

Reklama
Reklama

Z posłem Palikotem nie udało nam się skontaktować.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=d.kolakowska@rp.pl]d.kolakowska@rp.pl[/mail][/i]

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama