W środę 7 października premier Donald Tusk ogłosił sześć dymisji. W związku z aferą hazardową z rządu mieli odejść: wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna, minister sprawiedliwości Andrzeja Czuma i wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Ale ten ostatni formalnie stracił stanowisko dopiero w miniony czwartek.
Premier zdymisjonował też rzecznika rządu Pawła Grasia, ale już kilka dni potem okazało się, że na razie zachowa on stanowisko.
By wzmocnić w parlamencie Klub PO, którym miał pokierować Grzegorz Schetyna, Donald Tusk zapowiedział także odesłanie do Sejmu szefa swojego gabinetu politycznego Sławomira Nowaka i sekretarza stanu Rafała Grupińskiego.
Politycy Platformy na każdym kroku podkreślali, że to dowód na przywiązanie premiera do wysokich standardów, bo pozbył się aż sześciu swoich ludzi, choć nie było takiej potrzeby. Tymczasem do piątku z rządu odeszli tylko trzej pierwsi ministrowie.
Nowak i Grupiński, choć trzy dni temu dostali nowe funkcje w Sejmie, również nadal są ministrami Donalda Tuska. I nie wiadomo, kiedy to się zmieni.