Według informacji „Rz” to pomysł PiS-owskich specjalistów od marketingu politycznego: Michała Kamińskiego i Adama Bielana.
Pogłoski o zaangażowaniu byłego ministra sprawiedliwości do przyszłorocznej kampanii prezydenckiej pojawiły się już w wakacje, a Zbigniew Ziobro pospiesznie je dementował. Teraz znacznie przybrały na sile.
– Ten pomysł nie jest pozbawiony logiki – mówi jeden z posłów PiS. – Ziobro jest najpopularniejszym politykiem naszej partii, a więc wciągnięcie go w kampanię prezydencką zwiększa szanse Lecha Kaczyńskiego na reelekcję. Poza tym jest on bardzo dobrze notowany w środowisku skupionym wokół Radia Maryja, co będzie przepustką do tego medium dla prezydenta. Lech Kaczyński jest bowiem postrzegany w tym środowisku jako polityk nadmiernie liberalny i legitymacja w osobie Ziobry bardzo mu się przyda.
Ziobro rzeczywiście cieszy się największą sympatią opinii publicznej spośród polityków PiS. Większą niż prezes partii Jarosław Kaczyński i urzędujący prezydent Lech Kaczyński. Z październikowych badań „Rz” wynika, że to jego kandydatura, a nie Lecha Kaczyńskiego, gwarantowałaby najlepszy wynik wyborczy. Jako najlepszego kandydata na prezydenta Ziobrę wskazało 24 proc. ankietowanych przez GfK Polonia, podczas gdy urzędującą głowę państwa wybrało 18 proc. badanych.
Nie bez znaczenia w tych przymiarkach jest też fakt, że były minister sprawiedliwości ma doświadczenie w tej pracy – stał na czele kampanii Lecha Kaczyńskiego w 2005 r. i odniósł wielki sukces.