Przed komisją miał zostać wczoraj przesłuchany Zbigniew Wassermann (PiS), były koordynator ds. służb specjalnych. Ale uniemożliwił to spór między posłami. Opozycja zarzuciła szefowi komisji Andrzejowi Czumie, że może nie być bezstronny. – Jako prokurator generalny i minister sprawiedliwości nadzorował prace prokuratorów, którzy zajmowali się sprawami badanymi przez komisję. Ktoś może zarzucić, że nasze posiedzenia są nieważne – przekonywał Krzysztof Matyjaszczyk z Lewicy.

– Ustawa o komisji śledczej mówi, że osoby zaangażowane w sprawę nie powinny w komisji zasiadać – mówi „Rz” Arkadiusz Mularczyk (PiS).

Matyjaszczyk złożył wniosek, aby wyłączyć Czumę z prac. – PO nie miała większości, bo właśnie jeden z jej posłów odszedł z jej składu, więc Czuma nie zgodził się nad wnioskiem głosować – twierdzi Mularczyk.

Były minister zarządził przerwę. Twierdzi, że chce uzyskać opinie prawne dotyczące swojego udziału w pracach komisji. Ta zbierze się ponownie w grudniu, a wtedy PO będzie już mieć większość.