Grzegorz Schetyna zastąpił Bronisława Komorowskiego, który wczoraj rano zrzekł się funkcji marszałka Sejmu. Poparło go 277 posłów, 121 było przeciw, a 16 wstrzymało się od głosu.
Przed głosowaniem w Sejmie wystąpił premier Donald Tusk. – Polska potrzebuje władzy ceniącej kompromis, ale też silnej i zdecydowanej – przekonywał. Wielokrotnie wspominał, że łączy go ze Schetyną ponad 20-letnia przyjaźń i współpraca. – Jestem przekonany, że Sejm będzie dumny z takiego marszałka – podkreślał Tusk.
Posłanka PiS Anna Sobecka zadała kandydatowi pytanie: – Co pan zrobi z takim problemem, jakim jest Janusz Palikot?
Schetyna nie odpowiedział.
Już po wyborze w krótkim przemówieniu przypomniał tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej Macieja Płażyńskiego. Chciałby wzorować się na tym, jak sprawował on urząd marszałka. – Kiedy go wybierano, miał opinię zdecydowanego polityka o twardej ręce, kiedy kończył swoją kadencję, wszyscy mówili, że był marszałkiem całego Sejmu – mówił Schetyna, – Chciałbym, aby o mnie też tak powiedziano.