Prace nad kodeksami to wynik ostatnich wydarzeń, także tragicznego finału w Łodzi. Politycy obawiają się, że wpływ na łódzki incydent mogły mieć brutalne wypowiedzi niektórych posłów.

Karą za słowną niesubordynację może być nawet wyrzucenie z klubu parlamentarnego. Wypowiedzi posłów ma oceniać klubowy rzecznik kultury politycznej.

Tworzeniem takiego kodeksu etycznego dla polityków PO zajmuje się Jarosław Gowin. Potwierdził, że po ostatnich wydarzeniach zamierza go jeszcze bardziej zaostrzyć. - Język nienawiści musi zniknąć z ust parlamentarzystów - mówi Gowin.

Z kolei Prawo i Sprawiedliwość pracuje nad dwoma takimi projektami - dla swojego klubu i dla sejmu. Nad tą drugą wersją pracuje Elżbieta Witek, członkini sejmowej komisji etyki poselskiej.