W czwartek fundacja "Nie lękajcie się" opublikowała raport dotyczący wykorzystywania seksualnego nieletnich w polskim Kościele. Znalazły się w nim nazwiska 24 biskupów, którzy zdaniem autorów dokumentu tuszowali takie przypadki.
Raport podczas audiencji generalnej został przekazany papieżowi Franciszkowi przez polską delegację, w której była Joanna Scheuring-Wielgus. - Sytuacja jest nieprawdopodobna. Ja kilka tygodni temu wysłałam list do papieża Franciszka, w którym opisałam sytuację w Polsce i to, że mamy raport, który chcemy mu przedstawić. Do dnia, w którym doszło do spotkania, nie mieliśmy informacji, czy papież się z nami spotka. Później byliśmy inaczej traktowani niż inne osoby, które przyszły na audiencję, dowiedziałam się, że papież do nas podejdzie - powiedziała. - Papież podał mi rękę, przywitał się po włosku. Rozmawiałam z nim po angielsku. Mówiłam, że jesteśmy delegacją z Polski, że jest z nami ofiara księdza pedofila. Franciszek powiedział, że na pewno przeczyta nasz raport jeszcze przed synodem - dodała w rozmowie z TOK FM.
Podczas spotkania z papieżem doszło do symbolicznego momentu, Ojciec Święty pocałował w rękę ofiarę księdza pedofila, Marka Lisińskiego. - Papież Franciszek wiedział, kim jest Marek Lisiński. To spotkanie odbyło się w milczeniu. Potem papież ucałował go w rękę. Byliśmy poruszeni tym momentem - powiedziała Scheuring-Wielgus. - My od 5 lat próbujemy różnymi sposobami spotkać się z przedstawicielami Episkopatu. Za każdym razem są tam zamknięte drzwi i odgłos pustki ze strony Kościoła. Okazuje się, że w przypadku papieża jest to możliwe. To jest bardzo symboliczne, są w Kościele osoby, które nie są głuche na wołanie - zaznaczyła.
Jak powiedziała Joanna Scheuring-Wielgus, czeka na dalsze kroki Watykanu. - Teraz piłka jest po stronie papieża Franciszka. W Chile dostał podobny raport i zareagował. Liczę na to, że reakcja w którymś momencie nastąpi - podkreśliła.