Dwa miesiące temu Kowal napisał do kolegów e-maila. 24 stycznia miało dojść do spotkania w biurze poselskim Elżbiety Jakubiak. – To była kolejna bezproduktywna narada. Po jej zakończeniu Paweł po prostu powiedział, że odchodzi – relacjonował dziennikarzom tygodnika jeden z uczestników spotkania. Następnego dnia Kowal miał potwierdzić swoją decyzję listem skierowanym do wąskiego grona adresatów - liderów ugrupowania.
"Przyjmijcie, proszę, potwierdzenie mojej wczorajszej deklaracji, jej upublicznienie zaś pozostawiam Joannie. Proszę o poinformowanie mnie, czy założyliście partię jakąś czy nie, czy jest ona konserwatywna, postmodernistyczna, czy lewicowa. Wtedy wypełnię deklarację członkowską lub nie" - czytamy we fragmentach przytaczanych przez "Wprost".
Kowal jest oburzony upublicznieniem prywatnej korespondencji. W rozmowie z nami przyznał, że w PJN toczą się dyskusje, ale nie doprowadziły one do jego rozstania z partią, a są jedynie elementem wymiany poglądów. - Tworzę struktury w trzech województwach, a mam zamiar jeszcze mocniej zaangażować się w prace na rzecz ugrupowania - przekonuje były polityk PiS. Potwierdził informacje "Wprost", że nadal nie zapisał się do ostatnio powstałej partii PJN, ale zapewnił, że do tego dojdzie. Dodał jednak, że na podstawie prywatnej korespondencji nie można budować tez o jego rozstaniu z formacją.
4 lutego informowaliśmy, że europosłowie Paweł Kowal, Adam Bielan i Michał Kamiński nie zdołali podpisać się pod wnioskiem o rejestrację Stowarzyszenia Obywatelskiego PJN. Kowal tłumaczył we wcześniejszej rozmowie z rp.pl, że był wtedy w Brukseli i prosił, by nie doszukiwać się w tym sensacji.
Bielana nie ma już w PJN. Z kolei jak donosi "Wprost", Kamiński kilkukrotnie zrywał współpracę z kolegami poprzez SMS-y. Później się jednak z tych deklaracji wycofywał. Jak ustaliła "Rz" na ostatnim posiedzeniu Klubu Parlamentarnego PJN Michał Kamiński przedstawił pomysł na zwiększenie poparcia tej formacji. – Koncepcja się spodobała, Michał ma się zająć kampanią – mówi "Rz" działacz PJN.